Grupa Interia ogłosiła wprowadzenie nowej identyfikacji wizualnej firmy, która jest zdecydowanym odejściem od dotychczasowego wizerunku. O pracy nad rebrandingiem Interii opowiada Oskar Podolski – autor nowego znaku graficznego portalu. Projektant, który ma na swoim koncie wiele prac dla znanych marek.
Spis treści
Redakcja: Jak wyglądała praca nad tym projektem? Czy było to trudne zdanie – zmienić znak, który jest tak dobrze znany?
Oskar Podolski: Rebranding Interii to jedno z ciekawszych, ale też i trudniejszych zadań, z jakimi miałem do czynienia. Ciekawym, bo musiałem zmierzyć się ze znakiem znanym od dawna i kojarzonym tak dobrze, że w zasadzie trzeba było postawić sobie pytanie czy, w ogóle warto zmieniać coś, co działa dobrze. Odpowiadając sobie na to pytanie, musiałem być jednocześnie twórcą i adwokatem diabła, który zadaje sobie wiele najdziwniejszych pytań. Szczególnie że znam wiele przypadków, w których angielskie powiedzenie don’t fix if not broken wydawało się najlepszym komentarzem do wielu „odświeżonych” logotypów. Praca nad nową identyfikacją Interii była więc sporym wyzwaniem. A wyzwania są znacznie bardziej motywujące’ niż cokolwiek innego.
To zadanie okazało się trudne z podanych wyżej powodów, a dodatkowo była to czysto designerska zagwozdka w detalu, który w przypadku tego znaku znaczył bardzo wiele, mianowicie w kolorze – tak mocnym i wyrazistym poprzez współoddziaływanie niebieskiego i żółci, stał się osobną kwestią do rozwiązania. Zachować go, próbować delikatnie przeformułować nasyceniem, odciąć się definitywnie? Jeśli tak, to pozostaje decyzja, jaki wtedy wybrać kolor. Taka zmiana jest na tyle znacząca, że musi mieć dobre, nie tylko estetyczne, uzasadnienie.
I na co postawiłeś?
Oskar Podolski Oesu
Absolwent łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych, designer, typograf, projektant kolekcji odzieżowych dla wielu marek. Dwukrotny laureat głównych nagród KTR, w tym w kategorii ID za rebranding marki Heyah.
Rozpocząłem proces z tymi wszystkimi pytaniami w głowie. Lubię proste formy i opieram się na nich w każdej z moich prac, hołdując maksymie „mniej znaczy więcej”. Takie „mniej” oznacza dla mnie perfekcję konstrukcji. Poziom nad nią długie zabawy z wrażeniem optycznym, no i przede wszystkim autorski, ręcznie konstruowany font.
Interia to portal nie tylko informacyjny ale i lifestyle’owy. Szybko reaguje, dostarcza wiadomości z wielu dziedzin, stara się przedstawić je w taki sposób, aby były nie tylko newsem, ale też jakimś konkretnym punktem widzenia, dla którego odbiorca wraca do portalu. Wychodząc od tego założenia, szukałem rozwiązania, które łączy te dwa przekazy.
Skąd taka forma? Co oznacza takie liternictwo?
O.P.: Mocne litery o ponadczasowej formie to symbol pewności, stabilności i wiarygodności Interii jako medium. Jednocześnie dzięki zastosowaniu minuskuł i trendowej stylistyki znak zyskał na lekkości i nowoczesności, adekwatnej do firmy o takim potencjale rozwoju. Ale szukałem kolejnych poziomów: zmienność, gotowość do ciągłej zmiany, synonim bycia jak najbardziej na bieżąco, ale też zaproszenie do tego by w twórczy, kreatywny sposób podchodzić do dynamicznej rzeczywistości.
Stąd pomysł na dwa mocne filary logotypu. Pierwszy to jego forma. Autorski, ustawiony ręcznie font jest oparty o optykę, choć wydaje się maksymalnie konstrukcyjny. Mając font, pomyślałem, że ciekawym rozwiązaniem może być wypełnienie znaku płaskim, ale przestrzennym paternem. To rusza znak z miejsca, dodaje mu dynamiki, analogicznie do sposobu konstruowania i prezentowania treści w serwisie.
Tak więc dopełnieniem formy jest wnętrze logotypu – lekkie, mogące reagować na wydarzenia, nastrój, dzień, pogodę. Jest zmienne i podlega twórczym zabiegom zarówno ze strony samej Interii, jak i tych, których ewentualnie postanowi ona zaprosić do współpracy, żeby stworzyli swoje autorskie interpretacje znaku. Czyli: indywidualizm, dowolność czy nawet wolność w zamkniętej znaczeniowo, zbudowanej już formie. Dzięki temu rozwiązaniu nowe logo działa bardzo uniwersalnie i dopasowuje się do stylistyki, tematyki, wydarzeń i klimatu, który widzimy na portalu.
Jakie były Twoje odczucia, gdy zakończyłeś swoją pracę i zobaczyłeś całościowy efekt? Spełnił on Twoje oczekiwania? Jakie było wrażenie klienta? Pokazałeś mu bowiem coś zgoła odmiennego od dotychczasowej wersji logo.
O.P.: Bardzo mnie cieszy właśnie fakt, że udało się nam to logo otworzyć. Pozwolić mu być zmiennym, zaskakującym, ale nadal rozpoznawalnym. Fajnie, że razem z teamem Interii analizowaliśmy każdy szczegół tak dalece i po wielokroć, że dokładnie w tym samym momencie poczuliśmy: OK, mamy, to jest finał. Oddychaliśmy tym projektem we wspólnym rytmie, a to naprawdę rzadkie w mojej pracy, że pracując z klientem, ma się wrażenie jednoczesnego obcowania z partnerem. Myślę, że wykonaliśmy kawał ciężkiej, ale znakomitej pracy, a efekty po prostu widać gołym okiem.
mat. prasowe