Model, render, 3D. Każdemu z nas w głowie plączą się te pojęcia, większość pewnie używa ich jako synonimów. Dla laika dobrze przygotowany render nie różni się niczym od dobrego zdjęcia rzeczywistego przedmiotu. Na renderze można oddać zarówno światłocień jak i dodać do niego naturalną nieostrość drugiego planu. A za to można zrobić ogromne zbliżenia na detale i je podkreślić. Albo z jednego produktu zrobić 10 – o innych fakturach i kolorach.
Modelowaniem nazywamy w grafice 3D proces tworzenia i modyfikacji obiektów trójwymiarowych. Tworzone obiekty 3D są zbudowane z siatek, dzięki czemu obiekt możemy dowolnie deformować. Renderowanie w grafice trójwymiarowej, nazywane też w tym kontekście obrazowaniem lub prezentacją, oznacza stworzenie wizualizacji np. wcześniej stworzonego modelu. Obejmuje analizę modelu danej sceny oraz utworzenie na jej podstawie dwuwymiarowego obrazu wyjściowego w formie statycznej lub animacji. Podczas renderowania rozpatrywane są m.in. odbicia, cienie, załamania światła itp.
Model 3D możemy dowolnie obracać i z jednego modelu tworzyć kilka renderów – ujęć z różnych kątów obiektu, widoków różnych kolorów lub faktur.
Kiedy więc zdecydować się na modelowanie 3D? W jakich sytuacjach warto rozważyć to rozwiązanie?
Aspekt finansowy
Pierwszy bo często najważniejszy. W wielu przypadkach rendery są tańsze od dobrej sesji zdjęciowej. Wiedzą o tym największe firmy, np. Ikea. W zeszłym roku ekscytowaliśmy się wyznaniem, że w najnowszym katalogu Ikea aż 75% aranżacji powstało z użyciem modeli. Cyfrowa obróbka daje ogromne możliwości i pozwala naprawić błędy, których nie wybaczy fotografia. Każda poprawka to dodatkowe koszty i czas i często konieczność powtórzenia sesji (vide: https://admonkey.pl/billy-sklada-sie-z-pikseli-wiekszosc-katalogu-ikei-to-wizualizacje-30122.html)
Aspekt czasowy
Przygotowanie pomieszczeń, dostarczenie produktów, scenografia, uzależnienie od warunków atmosferycznych czy czynnika ludzkiego – to wszystko trwa. Organizacja sesji zdjęciowej dla producenta np. sprzętu AGD oznacza stworzenie aranżacji, ustawienie oświetlenia i tak dalej. W przypadku modeli 3D – potrzebujemy fotografii lub realnego produktu, komputera, oprogramowania, specjalisty i… czasu. Po tym jak grafik opracuje model, ustawi materiały, tekstury oraz wirtualne oświetlenie pozostaje tylko czekać na render, który „tworzy się” sam, bez ingerencji człowieka.
Wizualizowanie niewidocznego lub nieistniejącego
Na podstawie projektów CAD można opracować realistyczne modele budynków, które są planowane lub w trakcie budowy. Potencjalny klient może zobaczyć nieistniejące w tym momencie apartamenty, modele samochodów przyszłości a inwestor: bardzo realistyczne projekty koncepcyjne, przybliżające wizję autora. Dzięki dobremu renderowi można pozyskać klientów zanim jeszcze wyprodukuje się produkt.
Wizualizacje wielu wersji
W niektórych dziedzinach przemysłu czy usług warto jest pokazać na stronie internetowej czy w katalogu różne wersje danego produktu, żeby wzmóc skłonność do zakupu. Owszem, możemy umieszczać palety kolorów czy tkanin i opisywać ich cechy, ale dążeniem klienta będzie zobaczyć produkt dokładnie w takiej wersji, w jakiej chce go kupić. Wyobraźmy sobie firmę tapicerską. Produkcja fotela w każdym możliwym kolorze czy rodzaju obicia na potrzeby sesji zdjęciowej to olbrzymie koszty, których ponoszenie obłożone jest ogromnym ryzykiem, że nie wszystko się sprzeda. I tu może pomóc technologia – stworzenie modelu 3D i zmiana jego koloru to dosłownie kilka kliknięć. Zmiana tekstury zajmie chwilę więcej ale koszt dla klienta jest nieporównywalnie mniejszy niż produkcja przedmiotu i jego fotografowanie. Siła przekazu sklepu internetowego, w którym mogę skonfigurować dokładnie taki produkt jaki chcę kupić lub zobaczyć jak wygląda on w różnych kolorach i wersjach jest dużo większa niż przy użyciu paletki kolorów i … wyobraźni.
Diabeł tkwi w szczegółach
Są takie przedmioty, w których warto zwrócić uwagę na szczegóły. Czy to w reklamie, czy w katalogu – warto przedstawić z bliska świetnej jakości skórę, ręczne szycie, orzechowe nadzienie w czekoladzie albo połyskujące kryształki. Oszroniona butelka w reklamie piwa, idealnie uformowany kleks z bitej śmietany – to ujęcia, które znamy z przekazów marketingowych i które mocno działają na odbiorcę. Jednocześnie trudno jest je precyzyjnie przygotować i uchwycić na fotografii. A jeśli pojawią się zmiany? Czy jeszcze raz będziemy kruszyć ciastko, by na fotografii uchwycić idealne okruszki? Jest to niewątpliwie działka, którą można oddać specjalistom od 3D, oszczędzić czas, pieniądze i mieć pewność, że efekt będzie dokładnie taki jak oczekiwaliśmy.
Pokaż kotku co masz w środku
Wyobraźmy sobie sytuację trochę powiązaną z powyższą, a mianowicie: chcemy w reklamie zwrócić uwagę na detal, który jest trudno dostępny dla oczu a już w ogóle niedostępny dla aparatu fotograficznego. Wyobraźmy sobie silnik w maszynie, tłoki, które chcemy pokazać, ponieważ gwarantują niezawodność urządzenia. Tu z pomocą przyjdą specjaliści od 3D. Nie tylko przedstawią realistyczny obraz wnętrza urządzenia, ale i mogą wprawić je w ruch.
Pokaż i porusz
Warto zwrócić uwagę na wspomniany wyżej aspekt ruchu – modele 3D mogą być animowane, można pokazać zaprojektowany świeżo samochód w ruchu, statek na morzu a samolot w locie. Możemy się w tej animacji dowolnie zbliżyć do obiektu i wcale nie oznacza to, że kamerzysta musi lecieć na motolotni obok czy płynąć motorówką. Stworzenie modelu przedmiotu i jego animacja w niektórych przypadkach mogą okazać się tańszym i prostszym rozwiązaniem niż produkcja video.
W podążaniu za technologią nie należy jednak iść ślepo. Trzeba dobierać narzędzia i rozwiązania w zależności od potrzeb, z uwzględnieniem planów i szerszej perspektywy.
Nie powinniśmy się także przejmować czarnowidztwem, tj. myśleniem, ze jeśli wszystko możemy pokazać dzięki modelom, to wkrótce fotografia przeminie i będziemy nawet modelować ludzkie twarze. Myślę, że fotografii nic nie grozi i możemy spać spokojnie. A dzięki technologii 3D na spokojny sen może także liczyć kilku marketerów…
Autor:
Marta Michałowska, Business Development Manager w NOMONO. Jako Account Manager i Project Manager od lat dobiera klientom usługi zgodnie z ich potrzebami I budżetami. Prowadziła projekty dla takich klientów jak Orlen, Maspex Wadowice, Wydawnictwo Nowa Era, GETIN Bank, Deutsche Bank czy Tauron Dystrybucja.
NOMONO to kreatywne studio graficzne, wyspecjalizowane w brandingu, kreacji 2D/3D i produkcji wideo. Łącząc strategiczne podejście z nowoczesnym designem, tworzą efektywne i funkcjonalne rozwiązania.
*Wszystkie ilustracje umieszczone w tekście pochodzą z portfolio NOMONO