„Proszę jeszcze powiększyć logo” – to znają chyba wszyscy pracownicy agencji. Rozchodzenie się wizji klienta i agencji to raczej reguła, niż wyjątek, ale tę sytuację można ograć dwojako. Albo zaufasz specjalistom z agencji i podejdziesz do sprawy z dystansem, albo skutecznie zniechęcisz do siebie kreatywnych i spalisz szansę na dobrą współpracę. Lesya Lysyj, ex-dyrektorka marketingu w Heinekenie radziła w AdAge, jak nie stać się klientem z piekła rodem.
„Płacę, więc wymagam” to powszechny stosunek klientów do agencji. Kreatywni często więc robią dobrą minę do złej gry i nadskakują osobom, których prywatnie nie cierpią. Czyja to wina? Często klienta, który nie potrafi jasno przedstawiać wymagań i akceptować pomysłów innych, niż jego własne. Jak nie zostać klientem z koszmaru?
Nie bądź wszechwiedzący
Nie prosiłbyś o pomoc, gdybyś znał rozwiązanie swojego problemu, więc jaki sens ma krytyka pomysłów agencji? Jej pracownicy się w tym specjalizują, więc Twoja firma jest w dobrych rekach. Mimo to wielu klientów ma tendencje do narzucania swojego zdania i czuje się niepewnie, gdy ich pomysł zostanie skrytykowany. Pewność siebie i nieustępliwość to element budowania wizerunku na własnym gruncie, ale w kontaktach z ludźmi z zewnątrz najlepiej sprawdza się szczerość.
Nie trzymaj się kurczowo briefu
Brief powinien pokazywać ogólny kierunek, ponieważ normalne jest, że w czasie kreatywnej pracy jego szczegóły ulegną zmianie. Nie boj się tego i daj fachowcom swobodę, pozostawiając im luźne ramy, na przykład kilka słów kluczowych, które powinni obudować treścią. Zmiany są dobre, bo tylko dobry i akceptowalny przez wszystkich brief może być generatorem dobrych pomysłów. Ograniczenia potrafią stymulować kreatywność, ale ich brak pozwala rozwinąć skrzydła.
Nie owijaj w bawełnę
Szczery feedback jest bardzo ważny, bo pozwala dopasować projekt do oczekiwań. Jeśli Twoim zdaniem coś jest fatalne, powiedz to, a gdy Ci się podoba, zareaguj entuzjastycznie. Grymas i głośny śmiech mówią więcej, niż tysiąc słów. To samo dotyczy sytuacji, gdy nie jesteś pewien efektu, ale wtedy nie pozostawiaj autorów z komunikatem „nie mam pojęcia, ale coś tu nie gra”, ale spróbuj go uzasadnić.
Nie fiksuj się na problemach
Kilkadziesiąt poprawek do kilkuzdaniowego posta, regularne zmiany mediaplanów… Drobnostki nie zmienią oglądu całości, a czepialstwo skutecznie zniechęci do pracy kreatywnych, którzy, nauczeni doświadczeniem, pewnie nie przyjmą kolejnego zlecenia. We współpracy skupiaj się na rzeczach najważniejszych i nie przywiązuj wagi do detali, które nie są istotne dla efektu końcowego. Zdrowy dystans przysłuży się nie tylko Tobie, ale też ludziom, z którymi pracujesz.
Źródło: Adage.com