Przeczytałam właśnie post Scotta Adamsa ’Wartość pomysłu’. Tekst jest świetny i mocno zachęcam do przeczytania.
Podane są przykłady pomysłów na filmy, które, jego zdaniem są beznadziejne (te pomysły), ale dzięki świetnemu wykonaniu odniosły sukces kasowy. Przykładowo: „to jest film o gejach kowbojach” lub „to jest musical o bandzie szalonych kotów”. Rzeczywiście, te streszczenia pomysłów na film ogarnięte do jednego zdania sprawiają, że na pierwszy rzut oka historie, przedstawione w filmach, mogą wydać się bezsensowne.
Może to mieć odniesienie od webu. Jeśli ktoś powiedziałby mi pół roku temu, że będę grała w taką grę, gdzie chodzę po polu, zbieram truskawki i (patrz: farmville), to dostałby z liścia 😉
Każdy pomysł można przedstawić jako świetny/beznadziejny, w zależności od tego, co sami o nim sądzimy. Każdy pomysł może być wykonany na miliard sposobów. Wykonanie jest równie ważne, jak sam pomysł.
„I’ve long been fascinated by the common human illusion that ideas can be sorted into good and bad, when all experience shows this not to be the case. ”
Warto jednak zastanowić się nad jednym: jak oceniać pomysły? ( bo jakoś trzeba) …Sesja oceniająca jest równie ważna jak generowanie pomysłów, ale w dużym stopniu zależy od przekonań i widzimisię zespołu kreatywnego (oceniającego).
Czy jest jakaś czarodziejska metoda, dzięki której można wybrać 'dobre’ pomysły?
I have no idea 😉