w

Dlaczego warto budować zgrany zespół

Jak budować zgrany zespół

Chciałbym poruszyć temat budowania swojej firmy lub przedsiębiorstwa w oparciu o tworzenie zespołu. W dniu dzisiejszym poproszono mnie abym napisał coś o sobie. Podczas pisania zauważyłem że używam pierwszej osoby i że bardzo mnie to irytuje, ponieważ to nie ja jestem alfą i omega tylko cały zespół pracujący na sukces mojego przedsiębiorstwa i mojego przedsięwzięcia.

Każdy kto prowadzi firmę, gdy zaczyna jest sam ze swoim pomysłem. To w jego głowie rodzi się to co chcę robić i jak chce to robić. Dotyczy to nie tylko fazy tworzenia przedsiębiorstwa ale również wszystkich pomysłów później wdrażanych przez jednostkę, którą może być założyciel, właściciel lub lider. Na początku po prostu wszyscy jesteśmy sami ze swoim pomysłem i z tego względu bardzo często wydaje nam się że pomysł który narodził się w naszej głowie jest idealny, wolny od wad, że przyniesie nam spektakularny sukces, będzie innowacyjny, odkrywczy, kreatywny. Widzimy go w samych superlatywach. Często potem zaczynamy analizować, czy to możliwe aby nasz pomysł był aż tak wybitny i wspaniały, a jeżeli tego nie robimy, to powinniśmy. Dochodzimy do pierwszych wniosków, zauważamy co może pójść nie tak, robimy mapę myśli i wychwytujemy pierwsze problemy a następnie zaczynamy dzielić się swoim pomysłem z naszym zespołem. Jeżeli jest to wstęp do prowadzenia działalności często naszym zespołem są nasi najbliżsi, nasza rodzina, nasi przyjaciele czy znajomi i to oni pomagają nam w dostrzeżeniu problemów, które mogą zaistnieć. Często wydaje nam się wtedy, że ktoś podcina nam skrzydła, a według mnie jest dokładnie odwrotnie. Dzięki tym wszystkim osobom, jesteśmy w stanie obiektywnie spojrzeć na nasz pomysł i wychwycić jego wady i zalety. Możemy dokonać wstępnej analizy, jak również poddać pomysł pierwszym ocenom, dzięki czemu unikniemy wielkiego rozczarowania, które mogłoby nastąpić gdybyśmy założyli swój biznes bez wcześniejszej konsultacji. 

Gdy nasze przedsiębiorstwo staje się coraz większe, zaczynamy budować swój zespół. Najpierw to my robimy wszystko, a potem zatrudniamy osoby, dzięki którym nasze przedsiębiorstwo rozwija się szybciej, lepiej, ma większą dynamikę, lepiej prosperuje. Szybciej wdrażamy kolejne pomysły, a nasza drużyna rośnie razem z przedsiębiorstwem a my w tym czasie zajmujemy się sterowanie tym okrętem. Zdaję sobie sprawę, że porównanie przedsiębiorstwa do okrętu jest dość oklepane, jednak jest również bardzo trafne. Co prawda bardzo ciężko jest wyobrazić sobie jednoosobową łódkę, na jednym z mazurskich jezior, która dzięki jednoosobowej załodze, jaką jest właściciel firmy, zaczyna rozrastać się aż do momentu w którym staje się olbrzymim Transoceanicznym statkiem z setkami lub tysiącami osób na pokładzie. Osób, które starają się pracować w kierunku dalszego rozwoju. Ta futurystyczna wizja jest bardzo podobna do tego jak zachowuje się przedsiębiorstwo od dnia założenia, przez fazę rozwoju, aż do fazy stabilizacji.

 Każdy z nas powinien sobie zdawać sprawę że w fazie pomysłu i założenia firmy, to właśnie założyciel jest ojcem sukcesu. Jednak nie wyobrażam sobie zbudowania dużej, mocnej firmy bez zgranego zespołu, w którym szef jest liderem, ale nie odstaje od zespołu tylko działa na równi z nim. Nie mam tutaj na myśli sytuacji, w której właściciel fabryki samochodów idzie składać samochody przy taśmie produkcyjnej, ale bardziej zgranie się ze swoim zespołem wyższego szczebla. Każdy z liderów danego działu powinien z kolei być zgrany ze swoim zespołem tak, aby być łącznikiem pomiędzy właścicielem a kolejnymi poziomami w strukturze. Dzięki takiemu rozwiązaniu, w idealnym środowisku, informacje są przekazywane z prędkością impulsów rozchodzących się po ciele, a cała organizacja przypominam strukturę naczyń wielokrotnie połączonych. Przy takiej strukturze zadanie lidera powinno polegać na wybieraniu kierunku, w którym płynąć powinien jego statek. Lider powinien uważać na przeszkody, które czekają na drodze jego przedsiębiorstwa, tak jak kapitan wypatruje gór lodowych i skupiać się nad rozwojem swojej firmy tak aby mogła się bez przeszkód rozwijać. Nie mógłby robić tego wszystkiego, gdyby nie ekipa która wykonuje zadania przez niego powierzone. Można mieć zespół typowo wykonawczy, który będzie wykonywał polecenia. Jednakże uważam, że o wiele lepiej i na pewno o wiele trudniej jest zbudować zespół, który będzie współpracował pomagając firmie rozwijać się. Zespół, który będzie dostrzegał błędy, które popełniamy na swojej drodze jako przedsiębiorstwo, jak również będzie motywował lidera i siebie nawzajem. 

W każdym rozwijającym się przedsiębiorstwie dochodzimy do momentu, gdy sukces nie ma tylko jednego ojca, a jest ich wielu. Tak samo jest w przedsiębiorstwie. Do pewnego momentu to właścicielowi można przypisać wszystkie zasługi, ale po pewnym czasie się to zmienia i przedsiębiorstwo może mieć wielu liderów odpowiedzialnych za różne działy w firmie czy różne projekty. Możliwe jest działanie na zasadzie burzy mózgów, gdzie dział kreatywny “produkuje” różne pomysły ażeby pozostałe działy mogły je analizować, czy były trafione czy też nie i ewentualnie wdrażać.

Zaczynając swoją przygodę z biznesem, liczymy głównie na siebie ale powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że pewnego dnia przedsiębiorstwo się rozrośnie i nie damy rady sami wszystkim kierować. Nie będzie to najprostsza droga, ponieważ oddanie komuś kogo nie znamy części swojego przedsiębiorstwa, które stworzyliśmy od postaw jest bardzo ciężkie. Jednakże musimy zdać sobie sprawę iż dzięki temu nasze przedsiębiorstwo ma szansę szybciej się rozwijać, być lepiej skoordynowane, kreowane jak również mieć lepiej dobraną strategię. Patrząc dokoła można dostrzec billboardy znanych marek, wielkie koncerny i korporacje za którymi zawsze stoi założyciel, a zaraz za nim stoi jego zespół, ten pierwotny który ukształtował firmę i ją rozwinął. Zauważcie że nawet tak olbrzymie nazwiska jak Michał Sołowow (właściciel między innymi Cersanit, Synthos, Barlinek, Komfort), Zygmunt Solorz (właściciel grupy mediowej w skład w której wchodzi Polsat), Tomasz Biernacki (właściciel sieci Dino), Piotr Szulczewski (twórca platformy zakupowej Wish) i wielu, wielu innych przedsiębiorców z naszego rodzimego podwórka biznesowego jak również najbogatsi ludzie na świecie nie osiągnęli tego sukcesu sami. Zawsze budowali zespół wraz z którym rozwijali swój pomysł.

W historii biznesu znane są przypadki w których cały zespół pracowników konsekwentnie manipulował prawdą dla dobra zespołu i firmy. Oczywiście jest to naganne zachowanie, jednak patrząc z innej perspektywy nawet imponujące jest to, że grupa osób, czasami bardzo duża ( Lechman Brothers czy Enron) potrafiła działać, nie dla dobra jednostki, lecz dla dobra całej grupy. Część zespołu a być może wszyscy, znali ryzyko a mimo to stali przy swoim. Na pewno wielu z was oglądało film Wilk z Wall Street, który dobrze pokazuje że zgrany team z charyzmatycznym i kreatywnym przywódcą zdolny jest do szybkiego rozwoju, jak również w dużej mierze zapewnia bezpieczeństwo. Oczywiście pamiętamy również koniec filmu, gdy zespół mógł dalej działać a sam założyciel nie mógł już dalej pracować w swoim przedsiębiorstwie. Aczkolwiek jest to dość specyficzna sytuacja, w której naruszone było prawo i której oczywiście nie popieramy.

Zaczynając swoją przygody z biznesem pamiętajmy, że to jakość naszych relacji z zespołem stanowi o naszej wielkości i wielkości naszych firm, a to jak się z nami pracuje stanowi o tym jakimi ludźmi jesteśmy

 Chciałbym tutaj podkreślić, że dla dobrze zbudowanego, zgranego ze sobą zespołu rozumiejącego się, w którym więzi są nie tylko na poziomie biznesowym, ale również na poziomie emocjonalnym, gdzie współpracownicy mogą rozumieć się bez słów tak jak dobrzy przyjaciele, nie ma rzeczy niemożliwych a obrane cele są tylko kwestią czasu.

Autor: Szymon Sikora – POSTERGALERIA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notino

Beauty e-sklep Notino z przychodem 384 milionów euro

Cezary rogulski

Cezary Rogulski nowym szefem Biura Reklamy Grupy OLX