w

Londyn widziany oczami Malcolma XD

Londyn widziany oczami malcolma xd

Malcolm XD – najbardziej nieznany człowiek polskiego internetu. Twórca, którego prawdziwa tożsamość jest tak skrzętnie ukrywana jak legend pokroju Eleny Ferrante czy Banksy’ego. Jego pasty – czyli krótkie, umieszczane w sieci zabawne opowiadania – wywołały u niejednego internauty płacz ze śmiechu.

EMIGRACJA XD, najnowszy serial komediowy, którego wszystkie odcinki można już obejrzeć na CANAL+ online, oparty jest na jego autobiograficznej książce o podróży dwóch ziomków z bardzo małego polskiego miasta do bardzo Wielkiej Brytanii.

W specjalnym materiale wideo Malcolm XD oprowadza nas po londyńskim planie zdjęciowym i pokazywanych w produkcji miejscach. Dodatkowo poniżej dzieli się anegdotami z lokalizacji, w których kręcono tę wywrotową komedię.

Hackney

Gdy ze Stomilem mieszkaliśmy na Hackney podczas oryginalnej wyprawy do UK, była to dzielnica uznawana za jedną z najgorszych w Londynie – nawet jeszcze przed naszym osiedleniem się na niej. W mediach słynęła jako rejon zintensyfikowanej przestępczości narkotykowej i nożownictwa, jednak choć była to sława solidnie osadzona w policyjnych statystykach, to nas osobiście nigdy żadna nieprzyjemna sytuacja tam nie spotkała.

Londyn widziany oczami malcolma xd
Londyn widziany oczami malcolma xd

Z wyjątkiem może tego, jak Stomil przypiął kiedyś rower pod sklepem, ale nie przypiął siodełka, więc akurat tego elementu brakowało, gdy wrócił z zakupów. Nie była to natomiast wielka strata, bo rower był kupiony za 10 funtów, między innymi dlatego, że nie miał hamulców (których być może poprzedni właściciel też kiedyś gdzieś nie przypiął) i Stomil hamował, przykładając nogę do tylnego koła. Wyglądało to zawsze komicznie, więc w tym kontekście wartość siodełka określiłbym na poziomie najwyżej 2 funtów, a tyle, to człowiekowi czasami wypadnie na ulicy.

Potem była olimpiada w Londynie, do której dużą część infrastruktury sportowej zbudowano na Hackney właśnie. Nie wiem, w jaki sposób powstanie na przykład welodromu ma się przekładać na ograniczenie pchnięć nożem, ale widocznie planowali to mądrzejsi ode mnie, bo właśnie to zaszło i teraz Hackney jest postrzegane jako „prawie centrum”, a ceny domów poszły w górę trzykrotnie. Jakbyśmy ze Stomilem mieli tam znowu jechać, to już nawet na single-double room z dmuchanym materacem nie byłoby nas na Hackney stać i pozostawałaby nam jakaś inna dzielnica, gdzie olimpiada dopiero jest planowana.

Belgravia

Belgravia to jedna z najbogatszych dzielnic w Londynie, a właściwie sub-dzielnic, czy bardziej po polsku mówiąc okolic, bo administracyjnie rzecz biorąc, jest częścią dzielnicy Westminster. Znajduje się pomiędzy Hyde Parkiem a dworcem Victoria. Są tam praktycznie same ambasady, przedstawicielstwa, izby współpracy handlowej i tym podobne instytucje, oraz domy milionerów, czy raczej miliarderów, bo w obecnych czasach ze względu na ceny nieruchomości w Londynie prawie każdy dom w tym mieście jest domem milionerów, bo kosztuje z bańkę albo lepiej. Jako że ambasadorowie i oligarchowie rzadko chodzą z buta, częściej jeżdżą z szoferami, a najczęściej są w jakichś dalekich podróżach, to na ulicach Belgravii prawie nigdy nikogo nie ma, więc przechodząc tamtędy, zawsze czułem się trochę nieswojo.

W wyobraźni słyszałem tylko, jak kamery monitoringu obracają się za mną, bo moje nawet całkowicie praworządne przejście było jedynym urozmaiceniem dnia dla setek pracowników formacji ochroniarskich, którzy w różnych ambasadach i tym podobnych obiektach siedzą w pokoikach z monitoringiem.

Londyn widziany oczami malcolma xd

W UK jest tak, że to wolny kraj i wszędzie można chodzić, ale równocześnie społeczeństwo jest silnie zhierarchizowane, więc trzeba wiedzieć, gdzie chodzić się powinno po uwzględnieniu swojego miejsca w tej hierarchii. Nasz serialowy squat kręciliśmy na przykład przy Belgrave Square, czyli po polsku przy skwerku, na środku którego był park. Na całym świecie wszystkie parki są otwarte dla wszystkich, ewentualnie dla wszystkich egalitarnie zamknięte na noc. Park na Belgrave Square był na noc otwarty, ale tylko dla wybranych, a dla całej reszty zamknięty również za dnia. Przy furtce trzeba było przyłożyć kartę magnetyczną, żeby się otworzyła. A jakby ktoś chciał przejść przez zachęcająco niski płotek park okalający, to były za nim kłujące krzaki – no i monitoring.

Victoria Station

W książce oraz mojej oryginalnej wyprawie do UK to właśnie na dworcu autokarowym Victoria Station postawiłem swoje pierwsze kroki na ziemi brytyjskiej. Natomiast, gdy pojechaliśmy tam na dokumentację do serialu, to okazało się, że jest to jeden z najmniej spektakularnych obiektów w Londynie, a może nawet i całej Europie, który nie będzie zbyt okazale wyglądał w kamerze. Co więcej, okazało się, ze względu na jego strategiczne znaczenie komunikacyjne, bardzo trudno będzie tam kontrolować ruch ludzi i pojazdów – czyli mówić wszystkim, że teraz przez chwilę potrzebną na nagranie ujęcia nie można chodzić i jeździć. Problemy z kontrolą ruchu objawiły się już między innymi tym, że podczas półgodzinnej dokumentacji na naszych oczach trzy razy kogoś potrącił samochód. Na szczęście niegroźnie i nie tę samą osobę za każdym razem, bo efekt mógłby się skumulować. Dlatego zapadła decyzja o przeniesieniu akcji na Piccadilly Circus.

Piccadilly

Piccadilly Circus położone w sąsiedztwie Leicester Square i Oxford Street, to turystyczne i poniekąd geograficzne centrum Londynu. Dlatego to właśnie tutaj koncentrowała się w dużej mierze nasza działalność rikszarska, która właśnie na turystów była zorientowana.

Jak ktoś siadał na rikszę na Piccadilly i nie miał sprecyzowanej destynacji, tylko chciał się przejechać po prostu gdzieś, to robiło się rundkę przez Regent Street do Oxford, potem Oxford do Tottenham Court Road i w dół w stronę Tamizy aż do Leicester Square. Klient był zadowolony, że sobie zobaczył wielkiego świata, a my, że zarobiliśmy 20 funtów. Ewentualnie jak ktoś wsiadł na Leicester, to jechało się dokładnie w drugą stronę, osiągając ten sam efekt zadowolenia.

W tych okolicach, oprócz rikszarzy, jest też wielu artystów ulicznych, prezentujących mniej lub bardziej wymyślne sztuki – poczynając od gry na gitarze, a kończąc na lewitowaniu i robieniu salta nad kilkoma leżącymi na chodniku kolegami. Za moich czasów działał tam między innymi człowiek-posąg, którego numerem popisowym było nieruszanie się.

Jako że często stałem niedaleko niego czekając na klientów, to miałem okazji przyjrzeć się temu nieruszaniu bliżej i faktycznie 10-15 minut potrafił się nie poruszyć w ogóle, co aż nadto wystarczyło, żeby zaimponować przechodniom, którzy stali tam może po 1-2 minuty, bo potem mieli wielki świat do zobaczenia. Po tych 10-15 minutach posąg zmieniał pozycję, żeby obciążyć inne partie ciała, a mniej więcej co godzinę schodził ze swojego prowizorycznego cokołu i szedł za winkiel strzelić piwko, bo inaczej niewykluczone, że by go telepało – co w pracy człowieka-posągu jest być może chorobą zawodową.

SOHO

Soho to położona obok Piccadilly Circus i Leicester Square okolica artystyczno-rozrywkowa. Z tego powodu wzmianki o niej pojawiają się gęsto w kulturze brytyjskiej, choćby w filmie OSTATNIEJ NOCY W SOHO. Dlatego ciągną tam turyści, których obecnością przywabiony zapuszczałem się na rikszy czasami też ja.

Natomiast więcej razy byłem tam podczas zdjęć do EMIGRACJI XD, bo chodziliśmy tam wieczorami, ale zazwyczaj wypady te wyglądały tak, że ekipa zbierała się godzinę, potem szliśmy z hotelu 25 minut z buta, jak docieraliśmy na miejsce to wszystko było zamknięte i 25 minut z buta wracaliśmy.

EMIGRACJA XD to szalona serialowa komedia o dwóch ziomkach, Malcolmie i Stomilu. W drodze z bardzo małego miasteczka do bardzo Wielkiej   Brytanii spotykają całą galerię osobliwości: cygańskich handlarzy kamperów, anarchistów – squatersów, recydywistów ukrywających się przed polskim wymiarem sprawiedliwości czy pracowników klubu go-go. Nowe znajomości zawsze prowadzą do splotu kuriozalnych zdarzeń, w których absurd goni absurd.

Pierwszy zestaw lego ideas zaprojektowany przez polaka jana woźnicę

Pierwszy zestaw LEGO Ideas zaprojektowany przez Polaka Jana Woźnicę

Łukasz kijek

Łukasz Kijek szefem money.pl