Wakacje po maturze to dla wielu młodych czas relaksu po egzaminach, poszukiwania pierwszej pracy czy podjęcia decyzji o wyborze kierunku studiów. Brak doświadczenia, środków finansowych oraz pomysłu na siebie sprawia, że świeżo upieczeni absolwenci szkół średnich raczej nie myślą w tym czasie o założeniu własnej firmy. Inaczej było w przypadku Aleksandra Paczka i Wiktora Rostkowskiego, którzy zaraz po skończeniu liceum postawili swój pierwszy krok w biznesie. Równo 10 lat temu stworzyli brandowane bluzy dla swojej szkoły, a obecnie realizują ok. 800 projektów rocznie dla polskich i zagranicznych firm.
Choć historia odzieży ze szkolnym logo sięga w Polsce 1916 roku, kiedy Uniwersytet Warszawski stworzył czapki z herbem uczelni dla studentów, to przez wiele lat idea ta nie cieszyła się dużą popularnością. Zła passa nie trwała jednak wiecznie. Kreowana przez sieciówki moda na bluzy z logotypami amerykańskich uczelni, sprawiła że stały się one obiektem pożądania również wśród polskich nastolatków.
W 2013 r., gdy byliśmy maturzystami niektóre warszawskie szkoły średnie dostrzegły, że bluza jest must-havem w szafie licealistów i zaczęły tworzyć brandowaną odzież dla swoich uczniów. U nas we Fryczu jeszcze tego nie było, ale w trakcie rozmów z kolegami i koleżankami powstał pomysł, aby wyprodukować je dla naszego rocznika w ramach pamiątki na zakończenie liceum. Nikt z klasy nie chciał jednak przejąć inicjatywy, dlatego razem z Wiktorem postanowiliśmy zająć się tym po wakacjach. Prototypy stworzyliśmy dzięki dorywczej pracy w lato. Zainwestowaliśmy w nie nasze wszystkie oszczędności, które wynosiły ok. 2000 zł. Zamiast skorzystać z gotowych „importowanych” bluz kiepskiej jakości i po prostu nadrukować na nich logo, sami znaleźliśmy szwalnię pod Warszawą. Za projekt graficzny odpowiadała natomiast koleżanka, która wybierała się na studia w tym kierunku – mówi Aleksander Paczek, współzałożyciel firmy MerchUp, specjalizującej się w produkcji personalizowanej odzieży i akcesoriów.
Spis treści
Marketing szeptany dźwignią handlu
Młodzi przedsiębiorcy celowo wyprodukowali więcej bluz niż przewidywało zamówienie od ich kolegów i koleżanek z byłej klasy. Dodatkowe egzemplarze rozdali wśród uczniów z młodszych roczników, którzy nie tylko reklamowali ich biznes, ale zaangażowali się także w zbieranie zamówień z całej szkoły. Marketing szpetany na początku działalności okazał się w ich przypadku strzałem w dziesiątkę.
Wieść o bluzach rozeszła się bardzo szybko po innych warszawskich szkołach. Po dostawie pierwszego zamówienia do naszego liceum, od razu zabraliśmy się za przygotowanie kolejnych projektów. Po kilku miesiącach współpracowaliśmy już ze szkołami z całej Polski – w pierwszym roku zrealizowaliśmy w sumie 30 zamówień. Wtedy też sami stworzyliśmy prostą stronę internetową, skierowaną stricte do klientów związanych z edukacją i oświatą, co usprawniło zbieranie zamówień. Zaczęliśmy działać jako BluzUp przy wsparciu Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości, ale przez pierwsze 2 lata traktowaliśmy naszą firmę raczej jako zajęcie dorywcze. Studiowaliśmy dziennie, próbowaliśmy też pracy na etacie w różnych branżach. Przed magisterką doszliśmy do wniosku, że prowadzenie własnego biznesu jest czymś, co naprawdę chcemy robić. Kontynuowaliśmy jednak studia, choć z mniejszym zaangażowaniem – wspomina Wiktor Rostkowski, współtwórca MerchUp.
Pandemiczne wyzwania
Z biegiem lat, firma prężnie rozwijała się, stając się specjalistą w tworzeniu personalizowanego merchu, czyli odzieży i akcesoriów z dowolnym brandingiem. Przyjaciele ze szkolnych lat pierwszy milion w sprzedaży osiągnęli w trakcie studiów magisterskich w 2017 r., wtedy też wynajęli biuro i zaczęli rozbudowywać zespół. Na początku zatrudniali osoby w podobnym do nich wieku, bez doświadczenia, pracujące na niepełny etat, które samodzielnie wdrażali i szkolili. Dziś MerchUp to 20 specjalistów, a do końca 2023 r. planowane jest zatrudnienie kolejnych 10 osób. Dynamiczny rozwój zaostrzył apetyt na rozszerzenie działalności poza produkcję ubrań dla szkół i uczelni, a wejście na rynek merchandisingu dla firm i korporacji przyśpieszył wybuch pandemii.
– 2020 r. zamknęliśmy z przychodem na poziomie 3 mln zł, odnotowując ok. 10% spadek sprzedaży względem roku ubiegłego, co było spowodowane zamknięciem szkół i uczelni. Dostosowaliśmy się jednak do nowej rzeczywistości – dostrzegliśmy szansę we współpracy z firmami, które chciały doceniać i utrzymywać pozytywne relacje z pracownikami w dobie pracy zdalnej. Oprócz wdrożenia standardowych działań sprzedażowych i marketingowych skierowanych do klientów biznesowych, bazowaliśmy też na naszej rozpoznawalności z rynku „szkolnego”. Przy nawiązywaniu kontaktów często okazywało się, że osoby z którymi rozmawialiśmy nosiły nasze bluzy jeszcze na studiach. W efekcie w 2021 r. sprzedaż wzrosła dwukrotnie, a my zaczęliśmy rozbudowywać ofertę w kierunku nowego klienta. Do szerokiego asortymentu personalizowanej odzieży dołączyły akcesoria jak m.in.: butelki, kubki, plecaki czy gotowe welcome packi – wyjaśnia Aleksander Paczek z MerchUp.
Oprócz produktów wysokiej jakości firma oferuje kompleksowość usług – personalizacji, pakowania oraz dystrybucji firmowego merchu. Jako pierwsi w Polsce oferują opcję gifting as a service, która umożliwia integrację z software’u dla działów HR i pełną automatyzację np. obsługi wysyłki pakietów powitalnych dla nowych pracowników.
Potrzeba zmian
Doświadczenie w realizacji projektów odzieżowych, know how oraz wieloletnia obserwacja rynku ułatwiły wprowadzenie do sprzedaży brandowanych akcesoriów i otwarcie się na nowego klienta. Słuszność tej decyzji biznesowej potwierdziły wyniki finansowe za 2022 r., w którym przychody działalności wyniosły blisko 10 mln zł netto. Wszystko to skłoniło markę do podjęcia kolejnego, milowego kroku, jakim jest rebranding.
Odchodzimy od wizerunku młodzieżowej firmy produkującej odzież dla szkół. Oczywiście wciąż realizujemy dla nich zamówienia, ale od kilku lat większość naszych projektów stanowią te dla klientów biznesowych. Nie odcinamy się jednak od naszych korzeni. Cały czas szyjemy w polskich szwalniach, zapewniamy niemalże nieograniczone możliwości personalizacji, w cenie usługi przygotowujemy darmowe projekty graficzne. Zaczynamy natomiast kłaść większy nacisk na ofertę i design akcesoriów oraz welcome packów, w których widzimy ogromny potencjał. Działalność pod szyldem MerchUp umożliwia nam też ekspansję na rynki zagraniczne – poprzednia nazwa była niezrozumiała dla klientów spoza Polski – dodaje Wiktor Rostkowski.
Twórcy marki w niedalekiej przyszłości planują wejście na rynki europejskie – w pierwszej kolejności skupią się na krajach jak Niemcy czy Czechy. W związku z tym zamierzają rozwijać zespół sprzedażowy o osoby komunikujące się w danym języku, a także tworzyć oddziały zagraniczne.