Większość odbiorców uważa reklamy mobilne za zło konieczne, ale Snapchat zadaje kłam tej tezie. Reklamy a platformie nie tylko nie irytują użytkowników, ale często spotykają się z entuzjazmem i generują sporą aktywność.
Kluczem do reklamowego sukcesu Snapchata jest to, że reklamy tu prezentowane są naturalnym przedłużeniem funkcjonalności aplikacji. Często dlatego, że nad rozwojem aplikacji i reklamami, które się w niej pojawiają, pracują Ci sami ludzie. Taka strategia pozwala lepiej zrozumieć schematy postępowania użytkowników i planować promocję do nich dostosowaną, zamiast działać w oderwaniu od realiów funkcjonowania platformy.
Jedną z najpopularniejszych funkcji Snapchata są tzw. Lenses, czyli soczewki, pełniące funkcję nakładek na video, które nagrywamy. Tylko w Wielkiej Brytanii z ich zastosowaniem powstaje 8 milionów snapów każdego dnia. Marki widząc ten trend tworzą własne soczewki, z których użytkownicy mogą korzystać równie łatwo, jak z tych dostępnych domyślnie.
Kolejną formą snapchatowej reklamy są geo-filtry, czyli nakładki uzależnione od miejsca, w którym się znajdujemy. Swoje tworzą między innymi miasta, przy okazji wzmacniając własny branding w tym kanale. W wersji sponsorowanej, geo-filtry mogłyby wyświetlić się osobom przebywającym w okolicy danego sklepu, kawiarni czy restauracji.
Rosnąca popularność Snapchata i możliwości reklamowe, które daje, sprawiają, że we wspomnianej Wielkiej Brytanii wydatki na reklamę mobilną w pierwszej połowie tego roku przewyższyły kwotę przeznaczoną na reklamę display w sieci o 40 milionów funtów (802 wobec 762 milionów).
ZOBACZ TEŻ: KREATYWNA REKLAMA NA SNAPCHACIE
Snapchatowy rynek reklamowy jest wciąż niesprecyzowany i płynny. Brak jednoznacznych cenników czy zasad publikacji, co z jednej strony daje spore pole do popisu, z drugiej jednak stawia pod znakiem zapytania ich skuteczność. Wzorem w tym względzie pozostaje Facebook z jego rozbudowaną i wszechstronną strukturą reklamową, która nie wymaga technicznego zaawansowania czy wielkich budżetów. Snapchat ma jednak szansę zagospodarować środki reklamowe z platform, które są w odwrocie, jak chociażby Twitter.
Źródło: Digiday.com
Zdjęcie: Flickr/CC by 2.0/blogtrepreneur.com/smi
