w

„Szczucie cycem” w słusznej sprawie, czyli seks w kampaniach społecznych

123

Maksyma „Seks sprzedaje” jest znana nie od dziś, ale myśląc o pieprznych reklamach zwykle mamy na myśli bezsensowne epatowanie golizną. Po ten środek wyrazu coraz częściej sięgają jednak twórcy kampanii społecznych, którzy liczą na to, że wzniosły przekaz podany w erotycznym sosie znacznie łatwiej przykuje uwagę do problemu.

– Seks w reklamie pojawił się ponad 100 lat temu i od tego momentu jest wykorzystywany z dużą częstotliwością, w bardzo różny sposób – mówi Michał Sławiński, twórca bloga Sex in Ads. – Przyjęło się, że to co szokuje, ma większy zasięg i jest to bez wątpienia jeden z najważniejszych powodów, dla których również autorzy kampanii społecznych wykorzystują seksualność i cielesność.

Temat seksualizacji kampanii społecznych wrócił do medialnego obiegu za sprawą spotu organizacji Save The Children, znanej z dosadnych i kontrowersyjnych kampanii. Jej bohaterami są modelki i modele, których poproszono o odczytanie słów prezentowanych na kartkach w seksowny i zmysłowy sposób. W pewnym momencie miejsce reklamowych frazesów zajęły zdania o tysiącach matek i dzieci, które każdego dnia umierają z powodu głodu lub konfliktów zbrojnych. Wielu modelom te słowa ugrzęzły w gardle.

Seksualne skojarzenia często pojawiają się również w kampaniach poświęconych profilaktyce antynowotworowej, ze szczególnym uwzględnieniem raka piersi. Po tę taktykę w wersji soft sięgnęła polska fundacja Rak’n’Roll, która w 2012 roku zorganizowała kampanię z hasłem przewodnim „Zbieramy na cycki, nowe fryzury i dragi”. Na ilustrujących ja plakatach dziewczyny w czapkach na głowie trzymają kawałek kartonu z tym napisem i informacją o możliwości przekazania 1% podatku na rzecz fundacji.

1086_530_0_1_075ec925a3__rnr-1-proc-prasa_1

Temat nowotworu zdecydowanie bardziej seksownie potraktowała organizacja Rethink Breast Cancer Initiative. Spot o wiele mówiącej nazwie „Save the Boobs” z 2009 roku wręcz kipi seksem, ponieważ jego głównymi bohaterkami są piersi dziewczyny ubranej w skąpe bikini. Spot miał przypomnieć, że rak piersi jest główną przyczyną zgonów kobiet między 20 a 49 rokiem życia.

Spot „Save The Boobs”, choć skierowany do kobiet, naturalnie budził również męski entuzjazm. W 2011 roku ta sama organizacja postanowiła stworzyć kampanię, na której również panie mogły zawiesić oko. W ramach akcji „Your Man Reminder” przygotowano darmową aplikację, która, za pośrednictwem wybranego przystojniaka, przypomina o regularnym samobadaniu piersi i podpowiada, jak je przeprowadzić.

Pomysł chwycił, a na jego fali powstał także polski odpowiednik aplikacji – PiersiBadacze fundacji ING Życie, gdzie w roli „przypominaczy” wystąpili m.in. Przemysław Saleta i Radek Majdan.

Mistrzostwo w dziedzinie epatowania seksem w słusznej sprawie osiągnęła PETA, skupiona na problematyce etycznego traktowania zwierząt, w tym również promowaniu wegetarianizmu. Na liście ambasadorek organizacji znajdują się między innymi Pamela Anderson, Joanna Krupa czy gwiazda filmów porno Sasha Grey. Na plakatach zazwyczaj pojawiają się nago lub w bieliźnie oraz w towarzystwie sugestywnych haseł z rodzaju „Wolę być naga, niż założyć futro” czy „Chcesz mojego ciała? Przejdź na wegetarianizm”. Nasza rodaczka zasłynęła pojawiając się na jednym z wyjątkowo kontrowersyjnych plakatów, gdzie jako anielica czuwająca nad zwierzakami zakrywa się tylko krzyżem.

1039201

pamela-anderson-peta-thumb-400x5671

kampania-przeludnienie-peta-joanna-krupa-adopcja

W spocie PETY, którego ze względu na nadmierną seksualizację nie dopuszczono do emisji podczas Super Bowl, pada jasny komunikat „Wegetarianie są bardziej zadowoleni z seksu”. Miny dziewczyn ocierających się o brokuły czy szparagi mają to potwierdzać.

Seksualizacja kampanii społecznych nabiera zupełnie innego wymiaru, gdy seks jest nie tylko środkiem na przykucie uwagi, ale sednem poruszanego problemu. W tej sytuacji nagie ciało lub zmysłowa poza nie mają kusić, ale ostrzegać, zwłaszcza w przypadku kampanii podejmujących temat seksualnych nadużyć wobec dzieci. Ogromne kontrowersje wzbudziła akcja Chrysalis Anti-Human Trafficking Network, w której pojawiły się bilbordy z blondwłosą dziewczynką i hasłem „Rekrutujemy dzieci do pracy w branży seksualnej – rozpocznij karierę już dziś” oraz adresem strony, na której miał odbywać się nabór. Po kilku dniach miejsce tego hasła zajęło inne: „Ten adres nie jest prawdziwy, ale dziecięca prostytucja to fakt”. Akcja wzbudziła tak duże poruszenie lokalnej społeczności, że jej twórcy poczuli się w obowiązku, by skierować do mieszkańców list otwarty tłumaczący ich intencje.

o-SEX-WORKERS-EDMONTON-570

Temat prostytucji i handlu ludźmi porusza również spot organizacji Stop The Traffik, w którym kamera rejestruje reakcje bywalców słynnej Dzielnicy Czerwonych Latarni w Amsterdamie. Dziewczyny wijące się za oknami jednej z kamienic zaczynają tańczyć, a gdy kończą występ, nad ich głowami ukazuje się komunikat „Każdego roku tysiące kobiet wyjeżdżają do Europy Zachodniej, by rozpocząć karierę taneczną. Niestety trafiają tu”.



gw
Michał Sławiński – związany z branżą reklamową, a ściślej z social media od ponad 8 lat, szef działu mediów społecznościowych The Digitals (wcześniej EVO) przez ponad 3 lata. Jeden z twórców School of New Media, pomysłodawca Czwartków Social Media, organizator edycji warszawskiej tego wydarzenia. Autor bloga o seksie w reklamie – Sex
in Ads
, regularnie prowadzonego od 2009 roku. (fot. Olga Świątecka)

Michał Sławiński uzupełnił powyższą listę własnymi przykładami.

Kampania, która moim zdaniem zasługuje na pozytywną ocenę. dotyczy prawa do seksu dla osób niepełnosprawnych i została zrealizowana przez organizację, której celem jest zmiana postrzegania seksualności, odejścia od tego, co promowane jest np. przez przemysł pornograficzny. Kampania jest szokująca, ale jednocześnie wzruszająca, a przekaz z niej płynący bardzo odważny. Film nie pozostawia obojętnym, a sposób wykorzystania treści o charakterze seksualnym jest odpowiedni do tematu. Ta reklama społeczna została nagrodzona Złotym Lwem na festiwalu w Cannes, co zupełnie nie dziwi.

Druga kampania, którą chciałbym wyróżnić, dotyczy prostytucji i stara się zachęcić odbiorców kampanii spojrzenia na nią w innym świetle. To, co jest w niej warte uwagi, to wykorzystanie nowego nośnika reklamowego, czyli ulotki wsadzana za wycieraczkę samochodu. Kampania jest nie tylko piękna i poruszająca, ale, co najważniejsze, okazała się bardzo skuteczna.

Seksualizacja kampanii społecznych często budzi skrajne emocje, ale trudno dziwić się fundacjom i organizacjom dobroczynnym, że sięgają po kontrowersyjne środki wyrazu. Jak inaczej mają się przebić przez informacyjny szum z przekazem, który ze swojej natury nie jest przyjemny ani atrakcyjny, ale przykry i smutny? Mówienie o śmierci, chorobie i przemocy tak, by inni chcieli słuchać jest niezwykle trudne, więc organizacje charytatywne wykorzystują wszystkie dostępne środki. Mimo to, zazwyczaj nie przekraczają ogólnie przyjętych granic, co w przypadku reklam komercyjnych zdarza się wielokrotnie.

– W walce o słuszną sprawę granicą jest… efektywność komunikacji, choć w reklamach społecznych rzadziej spotyka się nieuzasadnione odwołania do seksu czy cielesności niż w przypadku reklam komercyjnych – mówi Sławiński. – Twórcom tych ostatnich niejednokrotnie brakuje informacji, jaki ma być główny komunikat i właśnie wtedy pojawia się pokusa, aby odwołać się do seksualności tylko po to, by przyciągnąć uwagę. W przypadku organizacji dobroczynnych często przymykamy na to oko, ponieważ celem ich działania jest szeroko pojęte dobro ogółu.

Smak lata to smak Pepsi KV

Mikołaj na wakacjach delektuje się Pepsi

Anna Patek Lemon Sky JWT

Anna Patek w dziale Client Service LEMON SKY JWT