Wiele osób czy firm działających w internecie decyduje się na własny newsletter. I nic dziwnego, bo umiejętnie prowadzony e-mail marketing pozwala zdobywać lojalnych klientów, budować z nimi więź i co za tym idzie – także zwiększać zyski. Problem pojawia się jednak, gdy mimo ogromnych starań i świetnej treści mało kto się z nią zapoznaje. Na szczęście dobre nagłówki newslettera mogą znacznie zwiększyć liczbę otwartych maili.
Spis treści
Dobre nagłówki newslettera skłaniają czytelników do otwarcia wiadomości
Współcześnie internauci zasypywani są mnóstwem wiadomości. A to duży problem z punktu widzenia osób tworzących newsletter. Bardzo często zresztą powodem dołączenia do subskrypcji są oferowane w związku z tym profity – np. kod zniżkowy na pierwsze zakupy czy darmowa dostawa. Klienci zapisują się więc na newsletter, a potem nie otwierają już żadnej kolejnej wiadomości.
Czy oznacza to jednak, że takie osoby są skreślone, a wysyłane do nich wiadomości zawsze będą trafiać w próżnię? Niekoniecznie. Nawet, jeśli właściciel skrzynki e-mail zamierzał po raz kolejny przenieść wiadomość do kosza, to można go jeszcze zachęcić, by jednak zapoznał się z jej treścią. A pomóc w tym mogą właśnie dobre nagłówki newslettera.
Nagłówek ma wzbudzać ciekawość
Teraz, skoro wiadomo już, że nagłówek newslettera ma tak duże znaczenie, to warto przyjrzeć się kilku zasadom, dzięki którym nadsyłane wiadomości mogą trafić do większej liczby osób. Podstawowa zasada brzmi: zwięzłość. I nie chodzi tu wcale o to, żeby tytuł wiadomości stanowił podsumowanie albo streszczenie całej treści. Ma jednak dać czytelnikowi jakiś przedsmak tego, czego może się spodziewać. Co jednak równie ważne – nie można zdradzać zbyt wiele. Czytelnik ma się poczuć zaciekawiony. Na tyle, by chciał sprawdzić, co znajdzie w środku.
Jak tworzyć nagłówki w marketingu: na podstawie „Zwierzeń człowieka reklamy” Davida Ogilvy.
- Nagłówek jest jak barwny spławik na wędce. Używaj go, by przykuć uwagę czytelników, będących potencjalnymi odbiorcami produktu, który oferujesz.
- Każdy nagłówek powinien przemawiać do interesownej części natury czytelnika i nieść obietnicę korzyści.
- Zawsze staraj się, by nagłówek zawierał nową, atrakcyjną dla czytelnika informację. Odbiorcy zawsze poszukują nowatorskich rozwiązań i produktów.
- Dwa najmocniejsze słowa, jakich możesz użyć w komunikacie, to DARMOWY i NOWY. Pretekst do użycia pierwszego z nich zdarza się rzadko, ale jeśli dobrze się postarasz, wyraz NOWY znajdzie zastosowanie w każdej sytuacji.
- Zawrzyj w nagłówku swoją obietnicę sprzedażową.
- Niektórzy copywriterzy piszą nagłówki podchwytliwe, w formie żartu czy literackiej aluzji. Pamiętaj, że to grzech.
- Badania pokazują, że używanie wyrażeń zawierających zaprzeczenie może być niebezpieczne. Jeśli na przykład piszesz „Nasza sól nie zawiera arszeniku”, czytelnicy mogą pominąć frazę „nie zawiera” i pozostawać przy skojarzeniu soli z arszenikiem.
- Unikaj nagłówków ślepych, czyli takich, które nic nie komunikują, jeśli nie przeczytamy kilku pierwszych zdań tekstu. Większość ludzi tego nie robi.
Bez chwytliwych zdań się nie obędzie
XXI wiek przyzwyczaił ludzi do natłoku informacji i szybkich bodźców. A to oznacza, że czas koncentracji jest obecnie naprawdę krótki. Dobre nagłówki newslettera to zwykle te pisane z założeniem, że czytelnicy nie mają zbyt wiele czasu, by rozważyć otwarcie wiadomości. Świetnym sposobem będzie tu więc wykorzystanie terminów, które przyciągają uwagę. To przede wszystkim słowa dotyczące:
- zysku,
- szansy, którą można przegapić,
- szczególnej okazji.
Najlepiej zwracać się bezpośrednio do adresata
Nie bez powodu w przypadku zapisów na newslettery subskrybenci tak często proszeni są o podanie swojego imienia. Potem nieraz otrzymują właśnie wiadomości ze swoim imieniem. Wydaje się, że nie powinno mieć to większego znaczenia – w końcu i tak wiadomo, że imię wstawiane jest w konkretnym miejscu automatycznie, a autor newslettera nie pisał wiadomości specjalnie dla danej osoby. Statystyka pokazuje jednak co innego – okazuje się, że spersonalizowane wiadomości mają o 22,2% większe prawdopodobieństwo otwarcia.
Nagłówki muszą mieć znaczenie dla odbiorców
Dobre nagłówki newslettera to jednak nie tylko te, które odwołują się do emocji czy wzbudzają ciekawość. To wciąż za mało. Żeby naprawdę e-mail marketing przyniósł spodziewane korzyści, trzeba pamiętać o jeszcze jednej ważnej zasadzie – odwoływać się do rzeczy, które naprawdę mają znaczenie dla odbiorców. Trzeba bowiem pamiętać o niskiej koncentracji i o tym, że współczesnym subskrybentom brakuje czasu na wiele rzeczy. Należy więc jakoś ich przekonać, że warto poświęcić kilka minut na przeczytanie newslettera. A kiedy naprawdę będzie warto? Przeważnie w momencie, gdy czytelnicy wyniosą z tej treści coś dla siebie.
Potrzebna jest jeszcze ciągła analiza
Oczywiście istnieje wiele uniwersalnych rad dotyczących pisania nagłówków. Prawda jest jednak taka, że coś, co sprawdza się w jednej firmie, niekoniecznie sprawdzi się gdzie indziej. Duże znaczenie ma bowiem grupa docelowa – to, kim są czytelnicy, czego potrzebują i co ma na nich największy wpływ. Nie da się więc tworzyć dobrych nagłówków do newslettera bez ciągłej analizy danych. Warto więc raz na dwa tygodnie czy raz na miesiąc robić listę kilku najlepszych i najgorszych nagłówków. W ten sposób można szybko nauczyć się, które pomysły się sprawdzają, a z których lepiej zrezygnować.