Hej marketerzy i reklamowcy, czas porozmawiać o relacjach z klientami. Nie o tych z Excela czy konferencji, ale o tych, które idą krok dalej. Zaczynamy od prostej prawdy: im silniejsza jest relacja z klientem, tym bardziej owocna jest współpraca. I czasami, żeby to osiągnąć, trzeba się trochę… ubrudzić.
Spis treści
Nie tylko ROI i KPI, czas na błoto i przeszkody
Zastanawialiście się kiedyś, co by się stało, gdyby przenieść relacje z biura do… błotnistego toru przeszkód? Tak, dokładnie. Agencja Tigers, specjalizująca się w performance marketingu, nie tylko zadała sobie to pytanie, ale też zrobiła krok dalej. Wspólnie z Runmageddon, organizatorem biegów z przeszkodami, postanowili zintegrować się w sposób jak najmniej korporacyjny. I co? Wyszło im to świetnie.
Wyzwanie rzucone. Wyzwanie przyjęte
Gdy Runmageddon pyta „Tygrysy czy kociaki?”, Tigers odpowiadają „Wchodzimy w to!”. I tak z biurowych foteli przenieśli się na tor przeszkód, gdzie dosłownie i w przenośni musieli przeskakiwać przez różne bariery. Ale efekt? Zintegrowany zespół i świetne relacje z klientem.
Jak klient ocenia tę… hm… „formę integracji”?
Nie ma co się oszukiwać, zabawa w błocie nie jest dla każdego. Ale jak się okazuje, dla Runmageddon i Tigers znaleźli idealną formę integracji i budowania relacji. Ostateczny wynik? Wzajemne zaufanie na poziomie, którego nie da się osiągnąć przez klasyczne spotkania i prezentacje.
“Zaufanie i chęć do eksperymentowania. Pracownicy Tigers zaufali nam, że wspólny start w Runmageddonie przyniesie im radość oraz niesamowite emocje, które zostaną z nimi na lata. I tak też było – to wszystko działo się na moich oczach! Pokonywanie strachu, lęku i własnych barier. Po takim wspólnym przeżyciu nasza relacja B2B oraz zaufanie Runmageddonu do Tigers jest na kosmicznym poziomie!” – przyznaje Piotr Łysik, Sales Director Runmageddon.
“Dzięki tej współpracy chcieliśmy uświadomić działy HR i PR firm o istnieniu produktu ‘integracji firmowych na Runmageddonie’. Z jednej strony to możliwość integracji dla pracowników, a z drugiej – świetna okazja do promocji marki. Udział w nietypowej integracji firmowej proponującej sportowe wyzwanie, a nie kadry z filmu “Wyjazd integracyjny”, buduje pozytywny wizerunek pracodawcy, co może się przełożyć na większy team spirit oraz efektywność w pracy. Dodatkowo, uczestnictwo w Runmageddonie sprzyja zdrowemu stylowi życia i pokazuje, że firma dba o dobrostan swoich pracowników. Wreszcie, firma biorąca udział w Runmageddonie może przyczynić się do wsparcia Fundacji Cancer Fighters – razem prześcigniemy raka.”
A co na to inne firmy?
Marki jak DHL, Base Group, czy EY również testują tę formę integracji i są z niej zadowolone. Bo kiedy team musi działać razem, żeby pokonać przeszkody, w biurze też łatwiej się dogadać.
Błoto czy biuro, wybór należy do ciebie
Nie mówimy tu o zastąpieniu wszystkich spotkań i prezentacji biegiem z przeszkodami. Ale może warto zastanowić się, czy czasem nie warto zmienić otoczenia, żeby zobaczyć, jak mocno można się związać z klientem. Bo jeśli uda się to w błocie, uda się wszędzie.
Więc co wy na to, macie ochotę na małą zmianę w relacjach z klientami? Zamiast kolejnej prezentacji, może wspólny bieg? Ale pamiętajcie, weźcie ze sobą dobre buty. I ręcznik.