Odpowiedź brzmi: niezmiennie ze smartfonem w dłoni. Współcześni klienci nie rozstają się z urządzeniami mobilnymi i surfują po sieci niemal przez cały czas, również podczas zakupów, nieustannie poszukując opinii i recenzji produktów, które wpadły im w oko. Marki, które zamiast piętnować, zaakceptują i wykorzystają ten stan rzeczy, mogą liczyć na lepszy dostęp do portfeli młodych klientów.
Zjawisko przeglądania w sieci informacji i opinii na temat produktu podczas pobytu w sklepie formalnie nosi nazwę showroomingu, jednak w kontekście wszechobecności urządzeń mobilnych używanie go traci rację bytu. Efekt ROPO (Research Offline, Purchase Online) to względna nowość dla konsumentów z pokolenia Y, ale millenialsi kupują w ten sposób niemal od chwili, gdy zaczynają dysponować własnym budżetem. Na ten stan rzeczy w ogromnym stopniu wpłynęło rozpowszechnienie mediów społecznościowych, wraz z którym wzrosła rola rekomendacji użytkowników. Właśnie dlatego dziś sprawdzanie opinii o produkcie w sieci jest równie naturalne, jak używanie karty płatniczej. Mimo to, niektóre sklepy wciąż postrzegają showrooming jako zagrożenie dla swoich zysków, nie rozumiejąc, że uzależnienie młodych klientów od bycia online w każdej sytuacji można wykorzystać na swoją korzyść.
Zdaniem Emily Culp, związanej z marką modową Rebecca Minkoff, nowa definicja luksusu, ukuta z myślą o millenialsach, oznacza możliwość korzystania z wybranej usługi w dowolnym czasie i na dowolnym urządzeniu. Właśnie dlatego marka postanowiła wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom i stworzyła zdigitalizowany sklep, łączący cechy butiku stacjonarnego i sieciowego. Jednym z jego udogodnień jest możliwość zachowania przymierzanych ubrań w pamięci aplikacji. Dzięki temu, jeśli klientka nie zdecyduje się na zakup w salonie, może łatwo wrócić do ubrań, które ją zainteresowały i zrealizować zakup w sklepie internetowym. W tym kontekście klientki marki są wręcz zachęcane do tego, żeby wykorzystywać cyfrowe technologie podczas zakupów salonach Rebecca Minkoff.
Film podsumowujący inicjatywę zobaczyć można tutaj.
Dla marki wprowadzenie tej możliwości poskutkowało sześciokrotnym wzrostem sprzedaży kolekcji na przestrzeni 5-6 miesięcy.
Jak widać, umiejętnie wykorzystywana technologia może zdecydowanie zwiększyć zyski ze sprzedaży, jeśli wiemy, jak dostosować ją do potrzeb współczesnych konsumentów. To świadomośź decyduje, czy potraktujemy ją jako szansę czy zagrożenie.