Jaki jest przepis na świetną reklamę viralową? Weź automat do przekąsek, przerób go, postaw w zatłoczonej hali i nakręć reakcje przechodniów. Filmy tworzone zgodnie z tą zasadą między innymi przez Coca-Colę czy Douve Egberts doczekały się kilku milionów odsłon na YouTube. Adweek.com wyłapało ten trend i przytoczyło ostanio kilka świetnych przykładów takich kampanii, postanowiliśmy dodać do tej puli swoje typy. Czy trend będzie rósł?
Specem od reklam z automatami jest wspomniana już Coca-Cola, która w 2012 roku zasłynęła belgijską kampanią Coca-Coli Zero, promowanej przy okazji premiery filmu „Skyfall”, będącego kontynuacją przygód Jamesa Bonda. Osoba podchodząca do maszyny z napojami umieszczonej na dworcu była pytana o chęć zdobycia biletów na premierę filmu. Jeśli się zgodziła, otrzymywała darmową colę i 70 sekund na dotarcie do wyznaczonego peronu – droga do celu była oczywiście najeżona przeszkodami.
W tym samym roku w Singapurze pojawił się automat z Coca-Colą i napisem „Przytul mnie”, który częstował napojem każdego, kto go obejmie. W Walentynki podobna maszyna stanęła w Istambule – Colę mogły dostać wyłącznie pary, które pocałunkiem lub uściskiem udowodniły, że są razem. Z kolei w Dniu Przyjaźni obchodzonym w krajach Ameryki Południowej w wielu miejscach pojawiły się maszyny wydające po 2 napoje w cenie jednego. Haczyk tkwił w ich wielkości – by dostać puszkę Coli, trzeba było nacisnąć przycisk znajdujący się na wysokości ponad 3 metrów, więc przyjacielska pomoc była niezbędna.
Swoją sympatię w zamian za darmowy napój mogli wyrazić również mieszkańcy Antwerpii, gdzie pojawiła się maszyna Pepsi, która dawała puszkę każdemu, kto polubił profil marki na Facebooku. „Lajka” można było przyznać na smartfonie lub samej maszynie, wyposażonej w ekran dotykowy.
Producenci kawy Douwe Egberts w kampanii z automatem wykorzystali efekt zaskoczenia. Zmodyfikowana maszyna umieszczona na lotnisku w RPA dawała darmową kawę każdemu, kto ziewnął w jej pobliżu. Automat wyposażono w system wykrywania wyrazu twarzy, dzięki czemu mógł „rozpoznać”, któremu z zaspanych podróżnych przyda się dawka kofeiny.
Opisane wyżej „zadania” to jednak pestka w porównaniu z tym, do czego amatorów słonych przekąsek namawiał automat Delite-o-matic. Żeby dostać paczkę przysmaków marki Delites trzeba było nacisnąć duży, czerwony guzik – początkowo kilkaset, a na końcu nawet 10 000 razy. Innym sposobem było wykonanie zadania. Przed maszyną trzeba było zatańczyć, skakać na jednej nodze, zrobić pompki, pajacyki lub bić pokłony w zamian za paczkę przekąsek.
Amatorzy piwa Salta również musieli się natrudzić, żeby dostać upragniony trunek. Argentyńska marka alkoholu postanowiła odwołać się do sportowych emocji i stworzyła maszynę dla fanów rugby – puszka wyskakiwała, gdy dana osoba zderzyła się z nią z dużą siłą tak, jakby chciała zaatakować kogoś na futbolowym boisku. Ściany urządzenia dla bezpieczeństwa były wyłożone gąbką, a licznik mocny pokazywał, czy fan piwa zasłużył na drinka.
Kolejną kampanią z użyciem automatu była „All Eyes On S4”, o której już wspominaliśmy. Akcja odniosła ogromny sukces, bo w oficjalnym kanale na youtube video miało prawie 4 miliony odsłon.