w

900 000 km w 26 lat – najlepsza reklama Mercedesa

900 000 km w 26 lat – najlepsza reklama mercedesa

Samochód, który odwiedził niemal wszystkie kraje świata, pokonał 900 000 km, rzadko się psuł i był w ciągłej eksploatacji przez 26 lat – każda firma motoryzacyjna chciałby się pochwalić takim egzemplarzem. Mercedes może, chociaż właściciel wspomnianego pojazdu niechętnie współpracował ze sponsorami.

Gunther Holtorf rozpoczął swoją podróż w 1989 r. Wraz z trzecią żoną Beate wybrał się w trasę po Afryce niemal nowym Mercedesem G. Wyprawa trwała 18 miesięcy. Po powrocie do Niemiec para rozstała się.

Holtorf chciał dalej zwiedzać świat, ale nie uśmiechała mu się wizja przemierzania kolejnych kilometrów w samotności. Zamieścił ogłoszenie w Die Zeit i szybko znalazł nową towarzyszkę – Christine.

Razem planowali w ciągu kilku lat przejechać Afrykę, trzymając się możliwie daleko od cywilizacji. Ich wspólna podróż nie zakończyła się na jednym kontynencie i trwała o wiele dłużej w porównaniu do pierwotnych założeń. Christine i Gunther odwiedzili ponad 140 krajów. Niestety, partnerka Holtorfa zmarła w 2010 r. na raka. Para wzięła ślub dwa tygodnie przed śmiercią Christine.

Zgodnie z wolą małżonki, Gunther kontynuował zwiedzanie globu. W sumie zapisał na swoim koncie wizyty w 179 krajach. Przez 26 lat nie zmienił samochodu. Mercedes G, pieszczotliwie zwany Otto, przejechał bez większych awarii niemal 900 000 km.

Trudno wyobrazić sobie lepszą reklamę auta. Chociaż Mercedes chętnie podpinał się pod osiągnięcia Gunthera Holtorfa, podróżnik nigdy nie zgodził się zostać oficjalnym kierowcą niemieckiego producenta. Nie korzystał też z pomocy innych sponsorów.

Niechęć do naklejek

Otto_02

Holtorf nie zdradza nazw firm, które chciały go wspierać. Zapewne wymienienie wszystkich i tak byłoby trudne, biorąc pod uwagę to, że otrzymywał propozycje przez ponad 20 lat. Konsekwentnie jednak odmawiał.

Dlaczego? Powodów było kilka. Przede wszystkim chodziło o kwestie bezpieczeństwa. Samochód oklejony znakami towarowymi sponsorów automatycznie przykuwałby wzrok, a w wielu rejonach świata lepiej pozostawać możliwie anonimowym. Jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że pasażerów opłaca się porwać i wymusić okup na bogatych firmach.

Kolejna sprawa to wolność. Gdyby Holtorf był związany kontraktem sponsorskim, zapewne nie mógłby podróżować dokąd chce. Wiązałoby się to też z obecnością w mediach. Gunther i Christine nigdy nie zależało na popularności. Przez lata mało kto wiedział o ich wojażach. Holtorf powiedział po zakończeniu podróży, że nie rozumie ludzi, którzy mają potrzebę codziennego dzielenia się wrażeniami. On i Christine jeździli dla własnej przyjemności, a nie ku uciesze innych.

Mercedes korzysta

Otto

Gunther Holtorf mógł sobie pozwolić na luksus braku sponsora, ponieważ dysponował własnymi środkami. Przez 30 lat był związany z branżą lotniczą, pracował m.in. dla Lufthansy. Dzięki temu wypracował solidną emeryturę. Podróże finansował też z pieniędzy, które zdobył za sporządzenie mapy Dżakarty. Kiedy zaczynał nad nią pracować w latach 70., gdy został oddelegowany do indonezyjskiego oddziału Lufthansy, w mieście nie było nawet tabliczek z nazwami ulic.

Niemiec przez 26 lat wydał na przemierzanie świata 450 000 euro. Holtorf wylicza, że miesięcznie wydawał mniej niż 1500 euro, a przejechanie 2 km kosztowało go średnio 1 euro.

Samotnemu podróżnikowi trudno jednak pokonać wszystkie bariery. Mercedes kilkukrotnie udzielał pomocy Holtorfowi, m.in. przy okazji wyprawy do Chin. Na terenie Państwa Środka Niemcowi cały czas musiała towarzyszyć eskorta, którą trzeba było opłacić. Podobno kwota była „absurdalnie wysoka”, ale koszty wziął na siebie Mercedes. Firmie zależało na dobrym wizerunku, ponieważ Chiny to ogromny rynek zbytu dla producentów samochodów luksusowych.

Holtorf przez sześć lat starał się otrzymać zgodę na wjazd na terytorium Filipin. Władze wyspiarskiego kraju konsekwentnie odmawiały, żądały też wpłaty kaucji wynoszącej 30 000 dol. Filipińczycy zmiękli dopiero pod wpływem rozmów z Mercedesem.
„otto“ and g-class edition 35

Firma ze Stuttgartu przekonała ponadto przedsiębiorstwo AXA do wystawienia globtroterowi specjalnego ubezpieczenia, obejmującego swoim zasięgiem niemal cały świat. Warto też wspomnieć o tym, że Holtorf mógł wjechać na terytorium Kuby dlatego, że jeden z synów Fidela Castro pracował dla importera Mercedesa. Na dokumencie pozwalającym Niemcowi na poruszanie się po wyspie widniał podpis Raula Castro.

Mercedes zaczął korzystać ze związków z Holtorfem w 2004 r., kiedy to przetransportował jego samochód z Australii do Niemiec. Pojazd był jedną z atrakcji obchodów 35-lecia Mercedesa G.

Holtorf i Otto zakończyli wojaże pod koniec 2014 r. Zdjęcia stojącego pod Bramą Brandenburską Mercedesa, który 22 razy okrążył Ziemię, obiegły media całego świata.

Samochód trafił na jakiś czas do muzeum Mercedesa, a później zaczął być obwożony po europejskich salonach dealerskich.

Selfie jako sztuka

Selfie jako sztuka

Kobieca siła w hypercrew

Kobieca siła w hyperCREW