Ekonomistka, a jednak z ekonomią niewiele ma wspólnego. Marketing, PR i social media to jej żywioł, a Internet jest dla niej niemal drugim domem – dziś rozmawiamy z Patrycją Longawą, organizatorką Rzeszów Tweetup i krakowskiej edycji Czwartkowych Spotkań Social Media.
Social media – jak to się dla Ciebie zaczęło?
Zawsze lubiłam szperać w sieci. Potrafiłam scrollować godzinami, głównie w poszukiwaniu obrazów oraz inspiracji. Facebooka założyłam na pierwszym roku studiów, po powrocie ze Stanów, gdzie zainspirowała mnie nowa jakość komunikacji pomiędzy znajomymi, a szczególnie informowanie o wydarzeniach i imprezach. W 2012 roku dostałam się na staż do agencji interaktywnej (Fabryka e-biznesu w Rzeszowie), tam zaczęłam od pracy Social Media Content Designera/Copywritera i poznawałam kolejne kanały społecznościowe.
Mała zabawa w skojarzenia – jeśli miałabyś podać jedno słowo, które kojarzy Ci się z każdym z najpopularniejszych portali społecznościowych, to co by to było?
Facebook – ocean, Twitter – weekendy, Pinterest – bombonierka, Instagram – lustereczko, Tumblr – nachos, YouTube – coca-cola, Foursquare – przystanek, Wykop – zboże.
Skąd akurat takie skojarzenia?
Są to pierwsze skojarzenia, głównie kolorystyczno-emocjonalne. Facebook jest jak ocean, bo ma dla mnie tak wiele zastosowań, że ciężko go zaszufladkować. Z Twittera korzystam, gdy w końcu mam więcej czasu. Pinterest jest jak pudełko czekoladek (inspiracji) bez dna. Instagram kojarzy mi się z łazienkowym i gastronomicznym ekshibicjonizmem. Tumblr/Youtube – rozpoczęcie przeglądania Tumblra czy filmików z YT zabiera niebezpiecznie dużo czasu, więc spokojnie można potraktować to jak seans z nachosami i colą. Mam na Foursquare znajomych, którzy potrafią „checkinować się” na poszczególnych przystankach komunikacji miejskiej. A Wykop już chyba na zawsze kojarzony będzie z aferą zbożową.
Przechodząc do meritum, od jakiegoś czasu zajmujesz się organizowaniem eventów związanych z social media – Czwartkowych Spotkań Social Media oraz Rzeszów Tweetup. Co Cię skłoniło do zaangażowania się w ich organizację?
Odkąd pamiętam uwielbiałam eventy i okresy, kiedy dużo się działo. Od czasu gdy rozpoczęłam pracę w agencji, pasja przeniosła się na wydarzenia z branży. Silnie zainspirował mnie organizowany w Rzeszowie przez (mieszkającego w Krakowie!) Mateusza Tułeckiego XRAII. Zanim po roku przerwy powróciłam do Krakowa w listopadzie 2013, to w październiku, razem z Olgą Golonką i Dagmarą Goś zorganizowałyśmy pierwszy Rzeszowski Tweetup. Były prelekcje, sporo gości, było o nim głośno (opisano go w gazecie), a co najważniejsze został optymistycznie przyjęty przez lokalną społeczność. Do dziś Tweetupy Rzeszowskie są organizowane regularnie co miesiąc i razem z dziewczynami dbamy o ich organizację oraz uatrakcyjnianie. Obecnie z Maćkiem Serafinem organizuję, również comiesięczne, Czwartkowe Spotkania Social Media w Krakowie.
Jaki w Twoim odczuciu jest cel takich spotkań – są to raczej eventy towarzysko – networkingowe czy może służą głównie edukowaniu uczestników?
Poza okazją do zdobycia nieodpłatnie wiedzy merytorycznej, poznania naprawdę ciekawych „kejsów”, można tam spotkać wspaniałych ludzi o podobnych do nas wartościach i zainteresowaniach. Pojawiają się osoby, które uciekają zaraz po prelekcjach. Są też takie, które przychodzą na sam networking, czyli integrację przy przysłowiowym piwie. Ja bardzo cenię sobie całość.
Co uważasz za największe wyzwanie w związku z podjęciem się organizacji tych wydarzeń?
Trzeba to lubić… i umieć improwizować. 😉 Jeśli brak nam entuzjazmu, to trudno będzie wywołać go u innych, czy choćby zebrać publiczność. Największym wyzwaniem nie jest wbrew pozorom ograniczony czas – choć mogę śmiało postawić go na drugim miejscu.
Ciekawe wystąpienia to podstawa, stąd pytanie – jak zazwyczaj docieracie do prelegentów? Są to osoby znane przeważnie w całej branży, czy może zdarza się sytuacja, że ktoś mówi z organizatorów mówi: „na ostatnim czwartku rozmawiałem z nieznaną mi dziewczyną, miała sporo wiedzy i doświadczenia, może zaproponujemy jej wygłoszenie kolejnej prelekcji?”
Zwykle prelegentów można podzielić na dwie grupy. Pierwsza, to osoby, które same zgłaszają się z chęcią wygłoszenia prelekcji (najczęściej chcą pochwalić się swoim case study), lecz jest to typ rzadszy. Grupa druga to natomiast osoby, które zauważyliśmy w sieci (np. pracują nad ciekawym projektem, otrzymały nagrodę) i wtedy proponujemy im, aby wystąpili z prezentacją na Czwartku. Problem pojawia się, gdy jeden z prelegentów rezygnuje, a do wydarzenia zostało mało czasu.
Co wtedy, gdy prelegent „odpada” na ostatnią chwilę?
W tej samej chwili, w której przełkniemy tę informację zaczynamy intensywne poszukiwania nowego. Piszemy, dzwonimy i przekonujemy potencjalnych prelegentów. Warto rozejrzeć się wtedy za kimś, kto ma już gotową prezentację, bo np. był niedawno na Czwartku w innym mieście w Polsce.
Patrycja Longawa aka Pati Long – z wykształcenia ekonomistka i przyszła psychosocjolożka. W pracy zajmuje się szeroko pojętym PRem.
Prywatnie entuzjastka branżowych eventów, organizatorka Czwartkowych Spotkań Social Media w Krakowie, poza tym weganka i aktywistka. Wkrótce rozpoczyna nowy projekt GeekWeekKRK.
Na chwilę odchodząc od tematu – uważasz, że całe środowisko marketingowe, nazywane przez niektórych branżunią, jest hermetyczne, czy może nie tak trudno w nim zaistnieć?
Nie jest takie hermetyczne jakim mogłoby się wydawać, choć rozmowy dla ludzi „z poza” mogą czasem brzmieć jak przeprowadzane w obcym języku. Przykład: opowiadanie rodzicom o tym, co właściwie robi się w pracy. Aby lepiej poznać „branżunię”, dobrze jest specjalizować się w jakiejś dziedzinie szeroko pojętego marketingu. Z pewnością trzeba mieć pomysł na siebie i dać się zauważyć wychodząc na eventy, do których oczywiście zaliczają się Tweetupy, czy Social Media Czwartki. 😉
Powracając – na ogół wszystko się udaje, uczestnicy i prelegenci są zadowoleni, ale… zawsze jest jakieś ale 🙂 Może zdradzisz, z perspektywy organizatorki, czy zdarzyła Wam się już jakaś szczególnie zabawna wpadka związana z przygotowaniem eventów lub też w ich trakcie?
Na usterki techniczne trzeba się uodpornić, inaczej stres może nas zjeść. Ja nadal się tego uczę – podchodzić do problemów spokojnie. Mieliśmy taką wpadkę na Tweetupie – nasza prelegentka (Justyna Pater aka Rita Hairwood/Blog Experts) przywiozła ze sobą pieska, niestety z lokalu zwierzaka od razu wygoniono. Bez właścicielki bardzo płakał, skomlał i szczekał, więc na szybko trzeba było wymyślić rozwiązanie. Skończyło się tak, że na kilka godzin trafił w ręce miłośników zwierząt na wegańską Wigilię.
Na koniec: co planujesz w najbliższym czasie – jakieś nowe projekty?
Pomysłów jest wiele, więc powiem o tym, co jest w trakcie realizacji. A mianowicie, już 26.05 startujemy z projektem GeekWeekKRK, gdzie każdego dnia odbywa się indywidualny event mający udowodnić, nie tyle, że w Krakowie dużo się dzieje, co pokazać, iż bycie geekiem to nowy synonim bycia sexy. Więcej informacji o tym przedsięwzięciu można znaleźć na stronie. W czasie jego trwania planujemy specjalną edycję Czwartku z Geek Girls Carrots oraz Makerspace Kraków. Po zakończeniu majowego „maratonu” z pewnością oddam się kolejnym projektom.
Rozmawiała: Agnieszka Woźniak