Przemyślana ewolucja zamiast radykalnej rewolucji – tak pokrótce podsumować można przemianę logo Gazeta.pl. O idei stojącej za projektem, faceliftingu marek i estetycznej wrażliwości Polaków rozmawiamy z autorem logo, designerem Michałem Łojewskim i Kaliną Wyszyńską, dyrektorem marketingu Gazeta.pl.
Dlaczego Gazeta.pl zdecydowała się na rebranding? Czy rzeczywiście stare logo się „zestarzało?”
Kalina Wyszyńska, dyrektor marketingu Gazeta.pl: Od dawna czuliśmy, że to jak wyglądamy nie pasuje do tego, kim jesteśmy. Potrzebowaliśmy zmian. Logo nie definiuje marki Gazeta.pl, ale planując zmiany, wiedzieliśmy że będziemy musieli zmienić też i je. Zaczęliśmy od badań, wnioski z nich złożyliśmy w strategię, a ta przełożyła się na to co zrobiliśmy i planujemy jeszcze zrobić. Zmiana identyfikacji jest tylko częścią dużego projektu.

Zmiana jest właściwie odświeżeniem wizerunku, a nie jego zmianą. Dlaczego nie zdecydowaliście się na całkowitą zmianę logotypu?
KW: Gazeta.pl ma swoją historię i nie chcemy się od niej odcinać. Jesteśmy dumni z tego czym jest ta marka. Zmiany miały być jak najmniej zauważalne dla naszych stałych użytkowników, a pozostałym miały pokazać że jesteśmy nowocześni. Uważamy, że to się udało.
Jakie cechy powinno posiadać dobre logo?
Michał Łojewski: Bez znajomości kontekstu nie da się obiektywnie powiedzieć czy logo jest dobre czy złe. Ważne jest to, czy spełnia swoją funkcję. Znak, który jest dobry dla jednej firmy, dla innej może być zły, bo np. wywołuje niepożądane emocje. Dlatego musimy dobrze przeanalizować dla kogo projektujemy, poznać jego historię, otoczenie konkurencyjne, uwarunkowania branży a przede wszystkim wiedzieć jakie wartości chcemy komunikować. Oprócz tego oczywiście, dobre logo musi spełniać zasady projektowania graficznego, być wyraziste i zapadać w pamięć.
Czy podobała Ci się poprzednia wersja znaku Gazeta.pl?
MŁ:Szczerze powiedziawszy nie pamiętam jakie wrażenie robiło na mnie stare logo Gazeta.pl wtedy, kiedy powstało. W moim odczuciu zawsze miało duży potencjał. Faktem jednak jest, że mocno się zestarzało i nie przystaje do obecnej estetycznej rzeczywistości, która w tej branży, jak w żadnej innej zmienia się niezwykle szybko. Zmiana była konieczna.
Co myślisz o nowym znaku?
MŁ:Udało nam się nie stracić nic z tego, co wypracował przez lata poprzedni znak. To duży krok do przodu a zarazem naturalna kontynuacja. Nowy znak jest uproszczeniem i merytoryczną syntezą poprzedniego. Jestem z niego zadowolony, bo realizuje on swoje cele, odpowiada obecnym trendom i temu, jak wyglądają dziś znaki świata internetu. Ponadto jest prosty, estetyczny i miły w odbiorze i co ważne daje dużo możliwości do przeobrażeń i animacji – w pewnym sensie „żyje”, a na tym bardzo nam zależało. Myślę, że będzie dobrze spełniał swoją rolę przez wiele lat.
Michał Łojewski – założyciel White Cat Studio odpowiedzialnego za projekt lub rebranding identyfikacji wizualnej m.in. takich marek jak Alior Bank, PKO Bank Polski S.A., Netia SA.oraz PZU. Zdobywca RedDot Award, współzałożyciel Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej STGU oraz członek i współzałożyciel Klubu Brand Design (KBD)Corporate Identity, Typografia i Packaging.
Czy uznajesz facelifting (poza zmianą typografii) za wystarczający kierunek w przypadku zmiany identyfikacji dużych marek?
MŁ:To czy odświeżenie znaku jest wystarczające zależy od sytuacji w jakiej marka i jej identyfikacja się znajduje. Za każdym razem przy planowaniu zmian należy dokładnie przeanalizować dlaczego zmieniamy identyfikację. Czasem konieczna jest całkowita zmiana, a czasem mogłaby ona wręcz zaszkodzić. W przypadku logo Gazeta.pl facelifiting był jak najbardziej słuszną drogą.
Przy okazji logo PZU rozmawialiśmy na temat częstej krytyki w odniesieniu do praktycznie każdego nowego znaku graficznego. Nic się nie zmieniło?
MŁ: Myślę, że jednak trochę się zmieniło. To, co działo się po zaprezentowaniu nowego logo PZU, było ważnym doświadczeniem budującym wrażliwość graficzną Polaków. Tamten znak wywołał sporo kontrowersji, bo dla wielu osób, szczególnie spoza branży, szokująca była jego prostota – kółko i trzy litery. Teraz jesteśmy o krok dalej. Podobna sytuacja już drugi raz nikogo tak nie zdziwi.
Co inspiruje Cię na co dzień? Jakie znaki/design spodobały Ci się ostatnio?
MŁ:Nie mam twardych odniesień ani projektantów, których śledzę. Inspiracje przychodzą z życia.
Rozmawiała: Małgorzata Litorowicz
- Błędy w content marketingu – 7 grzechów głównych popełnianych przez twórców contentu
- Skuteczne treści to te uwielbiane zarówno przez czytelników, jak i algorytmy. Jak połączyć wartościowy content z dbałością o SEO?
- Jak zostać influencerem na Instagramie? Najważniejsze rzeczy, o których trzeba pamiętać