Wiele osób słyszało, że prowadzenie bloga może przynieść wiele marketingowych korzyści. Zabierają się więc do pisania, wstawiają nowe posty, a spektakularnych efektów brak. Czy to oznacza, że całe powiedzenie „content is the king” jest prostu przereklamowane? Nie do końca. Znacznie bardziej prawdopodobne, że działając bez odpowiedniego przygotowania, tacy początkujący blogerzy popełniają podstawowe błędy content marketingu.
Spis treści
Czy content naprawdę „is the king”?
Wartościowe treści naprawdę się opłacają. W wielu przypadkach działają znacznie lepiej niż standardowa reklama i co ważne – mogą odnosić długofalowy skutek. Kampanie reklamowe zwykle trwają określony czas. Z contentem jest nieco inaczej – wystarczy raz napisać post, który wrzuci się na blog firmowy, by przez lata przynosił korzyści.
Dobrze prowadzone blogi mogą w dużym stopniu ograniczyć konieczność zabiegania o nowych klientów. Ci będą pojawiać się sami, trafiając na stronę z ofertą właśnie za pośrednictwem bloga, z polecenia znajomego, który czytał publikowane treści albo nawet z tego powodu, że dzięki contentowi firma zbudowała już sobie pewną renomę w danej dziedzinie.
To wszystko brzmi więc świetnie i nie ma się co dziwić, że tak wiele osób jest zainteresowanych content marketingiem. Rzecz w tym, że żeby rzeczywiście się on opłacał, musi jeszcze być prowadzony w odpowiedni sposób.
Jakie są podstawowe błędy content marketingu?
Blog nie przynosi zamierzonych efektów? Być może wiąże się to z popełnianiem pewnych błędów. Oczywiście można by wymieniać znacznie więcej niż tylko tych 5 podpunktów. To jednak właśnie te niżej wymienione należą do najpopularniejszych. Co za tym idzie – już ich wyeliminowanie czasem wystarczy, by dostrzec zauważalne zmiany. A te błędy to:
- Brak zrozumienia, czym jest content marketing
- Nachalna sprzedaż poprzez treści
- Nieznajomość swoich odbiorców
- Zapominanie o SEO
- Brak unikalności.
Błąd 1.: brak zrozumienia, czym jest content marketing
Prawda jest taka, że wiele osób, które teoretycznie postanawia zainwestować w content marketing, tak naprawdę nie wie, na czym właściwie on polega. Odpowiedź na to pytanie niestety w wielu przypadkach brzmiałaby po prostu „tworzenie treści”.
I w pewnym sensie jest to zgodne z prawdą, ale nie każda treść może wpasowywać się w założenia content marketingu.
Tutaj istnieje konkretny cel – zwiększenie zaangażowania klientów, poszerzenie swoich zasięgów, budowanie pozycji eksperta, większa widoczność w sieci itd. To wszystko ma prowadzić ostatecznie do większej sprzedaży.
A tego celu nie można osiągnąć jakąkolwiek treścią. Zasada content marketingu jest prosta: trzeba dać klientowi wartość, żeby potem móc od niego uzyskać coś w zamian. I na tym polega główny problem – wiele osób prowadzących swoje blogi firmowe nie zastanawia się, czy to, co pisze, ma wartość dla czytelników, a przede wszystkim, czy ta wartość jest wystarczająca.
Błąd 2.: nachalna sprzedaż poprzez treści
Dwa pierwsze i jednocześnie najczęstsze błędy content marketingu są ze sobą powiązane. Brak zrozumienia, czym tak naprawdę jest content marketing, może bowiem prowadzić do pisania treści stricte sprzedażowych.
Jaki jest więc efekt końcowy? Teść sprzedażowa, ale już nie content. Jak to zostało wspomniane, klient musi czuć, że otrzymał coś wartościowego i to za darmo. Jeśli zamiast tego dostaje tekst, który zachwala produkt lub usługę, to nie wiele z takiej treści wyciągnie. Bo czym taki wpis właściwie różni się od typowej strony produktowej?
W pierwszej kolejności trzeba więc postawić na edukację. Np. blog firmowy architekta może być prawdziwą skarbnicą tekstów porównujących różne rozwiązania aranżacyjne, przedstawiających najnowsze trendy na rynku czy obalające częste mity związane z urządzaniem domu. Dobrym pomysłem będą też wszelkiego rodzaju poradniki.
W efekcie czytelnik otrzymuje coś, co naprawdę mu się przyda – sporą dawkę wartościowych informacji. Nie ma tu więc nachalnej sprzedaży. Jest za to wartość, która z czasem zaprocentuje.
Błąd 3.: nieznajomość swoich odbiorców
Ten sam artykuł jednej osobie może wydać się rewelacyjny, a dla drugiej nie mieć żadnej wartości. Wiele zależy od tego, czego poszukują konkretni czytelnicy.
Aby tworzyć content, który naprawdę przynosi efekty, trzeba więc zastanowić się, kim są potencjalni klienci i pisać właśnie do nich. W przeciwnym razie można dotrzeć do osób, które wprawdzie treść zainteresuje i które chętnie z niej skorzystają, ale za to nie przełoży się to na jakiekolwiek zyski czy spodziewane efekty.
A nie ma się co oszukiwać – żadnemu przedsiębiorcy nie chodzi przecież o pisanie dla samego pisania. Właśnie dlatego określenie grupy docelowej i dopasowanie tematów bloga właśnie pod nią to podstawa.
Błąd 4.: zapominanie o SEO
Content marketing ma oczywiście przede wszystkim dostarczać wartość. Pozycjonowanie nie jest tu więc teoretycznie priorytetem. Problem w tym, że ma ono znaczenie dla algorytmów Google, a bez ich wsparcia łatwo zaginąć gdzieś w odmętach sieci.
Jeśli już więc poświęca się czas, energię czy pieniądze na rozwijanie bloga, to warto też zatroszczyć się o to, żeby ktoś w ogóle na niego zaglądał. Właśnie dlatego warto zaznajomić się przynajmniej z podstawowymi zasadami SEO i dobieraniem słów kluczowych.
Oczywiście nie chodzi o to, by tworzyć teksty pisane tylko z myślą o frazie. Trzeba pamiętać, że zadaniem tych treści jest przede wszystkim przekonanie do siebie klientów. Na nich wrażenia (a przynajmniej dobrego) na pewno nie zrobi tzw. „tekst pisany pod SEO” w negatywnym tego słowa znaczeniu. Te kwestie można jednak łatwo połączyć. Zdecydowanie da się tworzyć treści bardzo wartościowe, a jednocześnie świetnie zoptymalizowane i to w tak subtelny sposób, że czytelnik nawet tego nie wychwyci, za to algorytmy już tak.
Błąd 5.: brak unikalności
Powiedzmy to sobie wprost: treści w internecie jest ogrom. Praktycznie na każdy temat powstało już mnóstwo artykułów. Trudno tu więc o unikalność, a jednocześnie trzeba się jakoś wyróżnić, by nie zginąć w tłumie.
Na szczęście unikalność nie musi polegać tylko na poruszaniu zupełnie nowych tematów. Równie dobrze może oznaczać przedstawienie czegoś już znanego w zupełnie inny sposób. To może być chociażby:
- zastosowanie storytellingu,
- przedstawienie treści w formie infografiki,
- użycie wielu przykładów zapadających w pamięć.