Drużyna Niemiec rozgromiła Argentynę w meczu finałowym, ale Adidas zapewnił sobie zwycięstwo jeszcze w półfinałach – pisze serwis AdAge.com. Z turnieju na ostatniej prostej odpadły obie drużyny ubierane przez Nike, co dało Adidasowi zwycięstwo totalne i szanse na ogromne zyski już po zakończeniu mistrzostw.
Adidas stworzył stroje dla dwóch finałowych przeciwników – drużyn Niemiec i Argentyny, które w półfinałach pokonały ubrane przez Nike zespoły Holandii i Brazylii. Tym samym stare porzekadło mówiące, że „Wszyscy grają, a na końcu wygrywają Niemcy” przeniosło się również na niezwykle konkurencyjny rynek odzieży sportowej. Jak na razie w tym segmencie dominuje Nike, ale Adidas depcze mu po piętach i można się spodziewać, że dzięki dominacji w finale (a także faktowi, że firma ubrała tegorocznych zwycięzców), marka zamiesza w ścisłej czołówce.
Niemiecka marka była jednym z głównych sponsorów Mundialu w Brazylii. Stworzyła nie tylko stroje własnej reprezentacji, ale też dziewięciu innych drużyn, a także piłkę Brazuca, którą rozgrywane były mecze. Już to pozwala liczyć na ogromne zyski, które Adidas szacuje na więcej niż 2 miliardy euro. Tylko do czasu półfinałów fani sportu kupili 8 mln piłkarskich koszulek Adidasa, w tym 2 mln z czarnym orłem na piersi. Większość przychodów marki pochodzi z Europy, ale sprzedaż rośnie także w innych rejonach globu. Tym razem Adidas postanowił wysłać do sprzedaży poza kontynentem pół miliona koszulek piłkarskich, podczas gdy 4 lata temu było ich 300 tys.
Mundialowy must-have to nie tylko koszulka, ale też buty Adidas f50, które zgodnie z wyliczeniami marki „wbiły” najwięcej goli turnieju – wszyscy noszący je gracze strzelili w sumie 46 bramek. Wisienką na torcie jest fakt, że #f50 był również najpopularniejszym hashtagiem brazylijskiego mundialu.
Adidas podkreśla triumf na każdym kroku, również wyliczając najbardziej „golostrzelnych” zawodników noszących markowe stroje, czyli Jamesa Rodrigueza z Urugwaju, Thomasa Müllera z Niemiec i Leo Messiego z Arentyny, którego uznano także za najlepszego gracza mistrzostw.
Symbolem przegranej Nike są losy drużyn i zawodników, które ją promują. Ubierając zespół Brazylii, amerykański koncern liczył na ogromny wzrost zainteresowania, jednak po kontuzji gwiazdy reprezentacji – Neymara, a także druzgocącej przegranej z Niemcami w półfinale firma nie miała powodów do zadowolenia. Nie dostarczyła ich również drużyna Portugalii z Christiano Ronaldo na czele, która odpadła jeszcze w fazie grupowej.