Najnowsze badanie TNS dotyczące zachowań konsumenckich w kontekście intensywnego korzystania z internetu, bierze pod lupę również stosunek poszczególnych nacji do reklam. Polacy blokują je w sieci najchętniej spośród 57 badanych nacji – z rożnych odmian adblocka korzysta co drugi z nas.
Badanie Connected Life, obejmujące 70 tys. użytkowników z 57 krajów służy zdobyciu informacji na temat poziomu konsumenckiego „zsieciowania”,a więc skali ich uczestnictwa w różnych formach internetowej aktywności, ich relacji z markami, treści, których poszukują oraz ich stosunku do zakupów w internecie.
Reklamowe żniwa na południu globu
Ważnym kanałem komunikacji marek z klientami w sieci są reklamy. Jak się okazuje, działania reklamowe przynoszą lepsze efekty w krajach rozwijających się, które znajdują się na wznoszącej fali zainteresowania internetem. Tamtejsi użytkownicy są bardzo aktywni w sieci i najlepiej reagują na markowe treści. Tam, gdzie entuzjazm zdążył opaść obserwuje się trend odwrotny i chęć odcięcia się od wszechobecnych przekazów reklamowych, na które jesteśmy wystawiani.
Z raportu TNS wynika, że największy potencjał mediów społecznościowych obecnie tkwi w Ameryce Południowej oraz Azji południowo-wschodniej. Szczególnie aktywni na Facebooku są mieszkańcy Brazylii, Kolumbii, Peru i Malezji. Inwestycje w tym kanale mogą nie przynieść oczekiwanych efektów w Japonii, na Węgrzech i w Danii, gdzie aktywność respondentów jest najmniejsza.
Polacy blokują na potęgę
Blokowanie reklam jest najczęstsze w krajach o wysokim rozwoju technologicznym, gdzie techniki targetowania są najlepiej rozwinięte – w Europie i Ameryce Północnej sięga 30 procent, ale jest częste także w rozwiniętych krajach Azji. Reklamy blokują zwłaszcza ludzie między 16 a 35 rokiem życia, Im bardziej intensywnie użytkują internet i social media, tym częściej są wystawiani na reklamy i tym chętniej je blokują.
Większość z blokujących uważa, że reklama w sieci służy wyłącznie markom, które targetują przekazy korzystając z informacji, które pozostawiamy w sieci na swój temat. Tylko 13 proc. respondentów badania sadzi, że reklamy sprofilowane pod kątem ich zainteresowań to dobry pomysł. Najwięcej blokujących jest w Polsce – taką formę odcięcia od reklam praktykuje ponad połowa respondentów badania z naszego kraju.
Markowy content ma się dobrze
Mieszkańcy krajów rozwiniętych odwracają się od mediów społecznościowych również w przypadku zasięgania informacji o produktach. W ich wypadku najczęściej wybieranym kanałem komunikacji jest e-mail. Z kolei w krajach Europy środkowej i Azji południowo-wschodniej, prym wiedzie bezpośredni kontakt ze sprzedawcą w sklepie.
Mimo to około jedna trzecia respondentów w skali globalnej i ponad 40 proc. osób w krajach rozwijających się lubi mieć kontakt z markowymi treściami w internecie, a niemal 40 proc. jest na nie otwarta w zamian za jakąś formę nagrody, przy czym w Brazylii to ponad 60 procent.
Nowe możliwości zakupów online
W kwestii sieciowych zakupów coraz lepiej reagujemy na nowe formy kupowania, związane na przykład z wykozrystaniem internetu rzeczy. Mowa między innymi o lodówce, która samodzielnie wyśle do sklepu komunikat o zapotrzebowaniu w chwili, gdy dany produkt się skończy. Z drugiej strony, popyt na zakupy online napędzają różnice w dostępie do dóbr w społecznościach miejskich i wiejskich, a także między obszarami krajów lepiej i gorzej rozwiniętych. W ich wypadku internet bywa jedynym źródłem dostępu do dóbr i mimo problemów z przepustowością sieci czy transportem zakupów, zakupy online zdobywają coraz większą popularność.
W przypadku zakupów spożywczych online, Polacy decydują się na nie przede wszystkim ze względu na większy wybór produktów, co dotyczy także krajów skandynawskich, Luksemburga czy Kanady. W krajach biedniejszych i rozwijających się, takich jak Ukraina, Wietnam czy Myanmar, ważniejsza jest jakość produktów, której nie mogą osiągnąć na zwykłym rynku. W zdecydowanej większości krajów szybkość i łatwość takich zakupów jest głównym wabikiem.
Influencer lepszy od reklamy
Marki poszukujące dobrego sposobu na przyciągnięcie odbiorców do swoich kanałów (zwłaszcza młodych), powinny inwestować w influencerów. Badanie pokazało, że 4 na 10 osób wieku od 16 do 24 lat twierdzi, że częściej ogląda treści generowane przez internetowych influencerów niż te puszczane w telewizji lub publikowane przez marki. Współpraca z influencerami jest kluczowa, bo dziś to oni przykuwają uwagę i są gwiazdami, które często detronizują idoli ery telewizji. Ten trend jest szczególnie widoczny w krajach azjatyckich, zwłaszcza w Arabii Saudyjskiej, Indiach, Rosji, Malezji czy Japonii, a w sporym stopniu także w Niemczech.
Z całością raportu można zapoznać się na stronie TNS Global.