Sieci afiliacyjne to zdecydowanie nie najpopularniejszy sposób zarabiania w Internecie. Wydawcy skarżą się na mało atrakcyjną ofertę i niezrozumiałe panele klienta. W efekcie wielu blogerów i wydawców portali internetowych w ogóle rezygnuje z takiego sposobu zarabiania. Czy słusznie?
Najpierw prześledźmy najczęściej pojawiające się zarzuty. Jak radzą sobie z nimi przedstawiciele wiodących, polskich sieci afiliacyjnych?
Spis treści
Panele użytkownika są nieczytelne
“Wszystko co nowe, może wydawać się nam skomplikowane. Nie trudno się więc dziwić, że zaraz po rejestracji do sieci afiliacyjnej możesz czuć się nieco zagubiony w obsłudze panelu. Wystarczy jednak poświęcić chwilę, aby się z nim zaznajomić i okaże się, że „nie taki diabeł straszny jak go malują.” – wyjaśnia Paulina Stefańska, afill.me
Dodatkową pomocą dla początkującego użytkownika będzie kontakt z infolinią – to rozwiązanie znacznie bardziej efektywne niż samodzielne próby rozgryzienia systemu.
Jest za mało programów afiliacyjnych
Faktycznie ich liczba nie rzuca na kolana. Znanych i często wykorzystywanych sieci w Polsce jest około dziesięciu. Kwestia sprowadza się do znalezienia rozwiązania odpowiadającego naszym potrzebom i –uwaga – profilowi działalności. Nie wszystkie sieci przyjmują do współpracy blogi/strony niezależnie od ich tematyki. Wiele z nich koncentruje się tylko na określonych branżach.
Stawki CPC są niskie
Polecam nie skupiać się na reklamie bannerowej, a wykorzystywać linki tekstowe pod wartościowymi merytorycznie artykułami tematycznymi (np. recenzje, autorskie zestawienia itd.), wtedy nie zaśmiecamy swojego bloga reklamami, a możemy więcej zarobić w modelu rozliczanym za sprzedaż – CPS” – podkreśla Bartosz Kowalczyk z SalesMedia.
Michał Sienko z NetSales dodaje: „To zależy od kategorii programów. Mamy np. kampanie technologiczne, w których płacimy nawet do 0,75 zł CPC. Oczywiście kampanie zasięgowe są tańsze, bo w okolicach 0,12 – 0,15 zł CPC. Kampanie modowe z kolei w okolicach 0,30 – 0,50 zł CPC”.
Bloger na sieci afiliacyjnej nie zarobi
Jak się okazuje, blogerzy stanowią od 2% do nawet 40% wszystkich wydawców a zatem to narzędzie musi być opłacalne przynajmniej dla części z nich. Problem leży gdzie indziej. Dobrze wyjaśnił to Dawid Maj z Novem: „Zarobki blogera są iloczynem dwóch czynników: liczby UU i jego wpływu na użytkowników. Przykładowo, jeżeli jest on w stanie przekonać 50% swoich użytkowników do założenia konta to może zarobić dokładnie tyle samo, co wydawca mający 10 razy więcej czytelników i wpływ jedynie na 5% z nich”.
Case study – sieci afiliacyjne dają zarobić
Czas na konkrety, czyli case study blogera Mr.Vintage, współpracującego z siecią Zanox. Mr.Vintage to blog poświęcony modzie męskiej a jego autor – Michał Kędziora, jest uważany za eksperta w temacie. Co mówi sam autor?
“Współpracę z zanox zacząłem dość przypadkowo kilkanaście miesięcy temu. Przygotowywałem akurat cykliczny wpis o wyprzedażach w najpopularniejszych sklepach internetowych, który publikowałem na blogu dwa razy w roku. Produkty, które dotychczas wybierałem pochodziły głównie z oferty Zalando. Trafiłem tam na zakładkę „Współpraca partnerska”, która z kolei przekierowała mnie do Zanox. Poczytałem sobie o ich programie afilacyjnym i postanowiłem spróbować. Założyłem konto, wygenerowałem sobie linki partnerskie do Zalando, opublikowałem artykuł i już po jednym dwóch dniach byłem ogromnie zaskoczony jak wiele osób dokonało zakupów korzystając z moich linków. Od tamtego czasu regularnie korzystam z linków partnerskich, które u mnie sprawdzają się najlepiej. Jest to reklama mało inwazyjna, którą bardzo skutecznie można wykorzystać przy tworzeniu codziennych treści na blogu. Oprócz tego mam także na stronie głównej baner do Zalando.”.
Źródło: statystyki dostarczone przez Mr.Vintage.
Opisana powyżej akcja wygenerowała 390 transakcji z nieco ponad 50 000 kliknięć. Załóżmy, że
w tym przypadku bloger uzyskał najniższą stawkę (5% prowizji od sprzedaży), a średnia kwota
w koszyku wynosiła 200 zł. Są to założenia jak najbardziej realne, ponieważ często wybór 1-2 produktów z tych polecanych przez Mr.Vintage pozwala osiągnąć ten pułap cenowy. Okazuje się wtedy, że ten jeden post przyniósł zysk w wysokości 3 900 zł.
Którą sieć afiliacyjną wybrać?
Lektura wcześniejszej części artykułu skłoniła nas do podjęcia próby współpracy z siecią afiliacyjną. Jak znaleźć tą idealną dla nas? Zadanie nie jest łatwe. Nie istnieje jeden model pozwalający porównać opłacalność różnych sieci. Po pierwsze dlatego, że różnią się one dostępnymi programami w danych kategoriach. Po drugie dlatego, że ważna jest nie tylko sama sieć, ale też nasze wykorzystanie jej potencjału. Trzeba testować i wybrać sieć, która najlepiej spełni nasze oczekiwania.
„Żeby zarabiać na sieciach afiliacyjnych nie wystarczy się zarejestrować i uprawiać nachalną reklamę. Jej czasy już minęły. Bloger musi mieć pojęcie o reklamie natywnej i content marketingu, tak aby treści podłączone pod system były interesujące i generowały działanie czytelników. To klucz do sukcesu.” – wyjaśnia dr Paweł Strykowski, współwłaściciel Whitepress.pl.
Jakie kryteria wyboru powinno się przyjąć? Po pierwsze, jak już wspomnieliśmy, nie wszystkie sieci obsługują każdą tematykę. Nie pasujące do naszego profilu można od razu odrzucić. Po drugie, warto zapoznać się z panelem użytkownika – czy jest dla nas prosty w obsłudze i zrozumiały? To niezwykle istotne – przecież będziemy z tym narzędziem regularnie pracować. Sprawdźmy też narzędzia oferowane wydawcom (np. kampanie reklamowe, kreacje reklamowe, kreator widżetów, generowanie linków partnerskich, kody rabatowe) – czy dają atrakcyjne pole do działania? Ostatnia kwestia to stawki – czy są atrakcyjne? Czy wynagrodzenie jest wypłacane w ustalonym terminie? Jaki jest minimalny próg wypłaty? Znając odpowiedzi na te pytania łatwiej będzie nam dokonać wyboru systemu odpowiadającego naszym potrzebom.
Na rynku działa przynajmniej osiem znanych sieci afiliacyjnych, z których korzysta wielu użytkowników, są to: WebePartners, Novem, SalesMedia, Afille.me, Convertiser, Zanox, Affizzy i Ads4Books (tylko rynek książek i ebooków). Warto gruntownie sprawdzić każdą z tych sieci.
Nie ma drogi na skróty – sieci afiliacyjne trzeba poznać i polubić. Wtedy współpraca z nimi będzie przynosić owoce. Dzisiaj popularność sieci afiliacyjnych nie jest oszałamiająca, złote czasy mają one jeszcze przed sobą. Ale wraz z zainteresowaniem rynku będzie rosnąć atrakcyjność ich ofert. Warto więc stale szukać rozwiązań dla siebie.
Źródło: Paulina Kamińska, Whitepress.pl