Prawdziwi brodziarze nie mają czasu na pielęgnację owłosienia, zajęci jazda na motocyklu lub figlowaniem w basenie z pięknymi kobietami. Dlatego z pomocą przychodzi Dollar Beard Club oferujący comiesięczna paczkę brodziastych kosmetyków. Spoty promujące jej usługi gwarantują podbicie serc brodziarzy i fanek typów drwaloseksualnych.
Główny bohater spotów,Chris, będący równocześnie założycielem firmy, jest emanacją jej targetu – ma epicką brodę, głęboki głos i męskość, która mógłby obdzielić co najmniej kilku gładkolicych chłystków. W spotach próżno szukać produktów, ale charyzma głównego bohatera rekompensuje ten brak z nawiązką. W drugim spocie, dedykowanym na rynek kanadyjski, w reklamie towarzyszy mu lew, a grając w hokeja rozbija piramidę z puszek po piance do golenia.
„Brodziaste” marki jak żadne inne świetnie grają męskimi archetypami, sprowadzając je do poziomu absurdu. Pod uśmiechem kryje się jednak słodka satysfakcja z faktu, że metroseksualni nie zdobyli wszystkich przyczółków, a klasyczny wąs i gęsta broda wciąć są w cenie.