Założyciel dwóch startupów oraz szef japońskiej firmy z sektora flash sales, która dzięki działaniom growth hackingowym zdobył pół miliona nowych użytkowników, zdradził swoją receptę na sukces. Jego doświadczenia pokazują, że przy niewielkim budżecie dobry content jest koniecznym warunkiem osiągnięcia wzrostu.
Ekspert podzielił działania przydatne w procesie growth hackingu na tanie, skalowalne oraz drogie, przy czym zdecydowaną większość z nich można przeprowadzić niewielkim kosztem.
Tanie działania obejmują:
– tworzenie contentu, który można łatwo znaleźć, co pomaga zwiększyć efektywność wyszukiwań organicznych
– tworzenie contentu, który będzie chętnie udostępniany – w tej grupie znajdują się rozmaite „topy”, wywiady czy teksty eksperckie. Do tej puli dodalibyśmy atrakcyjne infografiki czy filmy
– umiejętną konstrukcję landing page’a – powinien zawierać wyeksponowane call to action oraz ułatwiać pozyskiwanie maili użytkowników, które są niezwykle cennym zasobem. Na przykładzie sklepu w grę wchodzi przede wszystkim konieczność logowania przed przejrzeniem jego oferty, natomiast na innych stronach podstawą jest udostępnienie maila w zamian za newsletter lub możliwość pobrania ciekawych materiałów. Kolejną kwestią, którą Yongfook uznaje za konieczną, są częste testy (np. A/B), mające zwiększyć funkcjonalność landing page’a.
– aktywne działania w mediach społecznościowych, które nie muszą bazować na płatnych konkursach, ale, ponownie, na dobrym contencie, po który użytkownicy będą wracać. Warto pomyśleć o treściach z potencjałem wiralowym, które skłonią innych do udostępniania ich innym. Yongfook jako przykład podał tematyczne horoskopy, które jednocześnie dostarczają treści interesujących dla samego użytkownika oraz jego znajomych
Działania skalowalne, czyli służące poprawie już osiągniętych wyników, to:
– wykorzystanie liderów opinii (np. blogerów), którzy, jeśli zainteresują się produktem, mogą polecać go innym
– stworzenie systemu rekomendacji – to działanie również odnosi się przede wszystkim do sklepów internetowych i polega na nagradzaniu dotychczasowych użytkowników za skuteczne przyciągnięcie nowych. Można im oferować rabaty, kupony lub darmową wysyłkę w zamian za rekomendacje. Komunikat o dodatkowych możliwościach powinien być czytelny, jasny i atrakcyjny wizualnie.
– inwestycja w płatne wyszukiwanie, jako dodatek do działań SEO na poziomie organicznym, jednak do rozważenia tylko w sytuacji, gdy mamy dość funduszy i dobrego eksperta, ponieważ efekty zwykle są odłożone w czasie
Do działań drogich ekspert zaliczył:
– zaangażowanie celebrytów z blogosfery – ich sława często wykracza poza rejony internetu, mają bardzo wielu czytelników i funkcjonują jako liderzy opinii. Inwestycja będzie znacznie większa niż w przypadku blogerów mniej popularnych, ale może się okazać wyjątkowo korzystna. Yongfook przytoczył przykład znanej blogerki, która za opłatą umieściła na swojej stronie post o sklepie. Informacja trafiła do innej popularnej autorki, która pochwaliła firmę w swoim poście zupełnie za darmo, dzięki czemu, koniec końców sklep przyciągnął więcej użytkowników dzięki blogerce bezpłatnej. a nie opłaconej (choć bez niej nie osiągnąłby takiego efektu. Ponieważ koszty takiego przedsięwzięcia bywają duże, autor powinien być dobrany dokładnie pod kątem targetu.
– partnerstwa z popularnymi markami lub innymi stronami – tu kluczem jest atrakcyjność partnera i system podziału zysków wynikających ze współpracy. By zwiększyć swoje szanse, warto zaproponować marce nieszablonowe rozwiązanie – w przypadku współpracy sklepu Yongkooa z Valentino była to mini-strona wkomponowana w serwis.
Ilustracja tekstu pochodzi z prezentacji Jona Youngfooka na Slideshare.
źródło: Agencja growth hacking In Hot Water Company.
[podobne_growth hacking]