w ,

Dobry brief: 5 kroków do udanej komunikacji z twórcą twojego logo

Dobry brief: 5 kroków do udanej komunikacji z twórcą twojego logo

Teoretycznie nie ma nic prostszego niż powiedzieć profesjonaliście, jakie logo chciałbyś mieć. Często okazuje się jednak, że graficy wolą nie wiedzieć, czego oczekujesz, albo wyrzucają twój brief do śmieci, bo tylko komplikuje pracę. O czym w takim razie warto pamiętać, by wilk był syty i owca cała?

Żeby było nowoczesne, ale odwoływało się do tradycji, ma być kolorowe i eleganckie, a przede wszystkim ma być duże, bardzo duże i nie takie, inne, sam wiesz jakie…

Ilu grafików słyszało te słowa od zamawiającego? To, co wam wydaje się jasnym komunikatem, dla twórcy grafiki często jest wiadomością pełną sprzeczności. Rozmawiając z projektantami o różnym stopniu doświadczenia – zarówno takimi, którzy działają ledwie kilka lat, jak i tymi, którzy na swoim koncie mają setki udanych realizacji przekonaliśmy się, że większość artystów wolałaby nie wiedzieć nic, niż dostać źle przygotowany brief.

“Grafik jest jak dżin z butelki. Ma moc i potrafi czarować na życzenie klienta. Oczekuje jednak, że po spełnieniu pragnienia klient będzie zadowolony, bo wypowiedział swoje życzenie odpowiedzialnie” – dość obrazowo wyjaśnia nam Piotr Michalak. Dodaje też, że w wielu firmach brief dla grafika traktuje się po macoszemu “żeby projektant zaczął już pracę, a potem się zobaczy”… Czasem jest też tak, o czym wspomina Michalak, że klient nie chce pisząc brief ograniczać grafika, ani brać odpowiedzialności za złe decyzje.

“Zlecający często nie wie czego chce. Dowie się, gdy zobaczy propozycję. Wojna o brief to taka przepychanka o to, kto tchnie życie w nowy projekt, kto odłamie okruszek geniuszu i zamieni w przyszłe arcydzieło”

Zacznie łatwiej jednak osiągnąć sukces i przygotować logo, które odpowie na wszystkie potrzeby i pragnienia klienta, jeśli pewne rzeczy zostaną ustalone już na samym początku. Co w takim razie powinno znależć się w briefie dla grafika, by współpracowało wam się lepiej?

1. Brief musi być zrozumiały.

Przede wszystkim dla zlecającego. Jeśli na co dzień nie obcujesz z pojęciami związanymi z projektowaniem graficznym, nie używaj ich.

“Nie ma nic gorszego (nawet brak briefu nie jest taki zły) jak opis zlecenia napisany słowami, których klient sam nie do końca czuje a upiera się, że czuje, i że wie o co mu chodzi, a tak się zdarza. W takich sytuacjach bardzo trudno jest się porozumieć, na samym początku trzeba wypracować sam sposób komunikacji”

Tak mówi nam Paweł Wojtysiak. I przyznaje jeszcze, że w chwili, gdy klient nie umie ubrać w słowa swoich oczekiwań brak briefu jest lepszy, bo grafik może sam zadać szereg pytań, które naprowadzą go na dobry trop.

2. Ważne jest kto mówi.

Dla jakiej marki projektujemy logo? Czy to poważna firma z tradycjami, która potrzebuje się nieco odmłodzić, czy może dynamiczna, młoda firma działająca w specyficznej branży? Co zleceniodawca chce osiągnąć dzięki nowemu logo?
Szymon Wójciak wyjaśnia, że ważne, by klient umiał odpowiedzieć na pytanie, czy jest jakaś czytelna idea lub kierunek w którym ma podążać brandowana marka.

3. Kto ma być odbiorcą?

Odpowiedź na to pytanie powinna wynikać z poprzedniej – nie zaszkodzi, jeśli zleceniodawca ma świadomość tego, z kim chce się komunikować za pośrednictwem swojego logo. Czy w ten sposób ma zwracać uwagę i budować swój wizerunek wśród rodziców małych dzieci, a może w świecie inwestorów giełdowych, czy oferuje produkty dla miłośników militariów w wieku 30+, czy zdecydowanie pokazywać wszystkim, że jest inny niż wszyscy i ma poczucie humoru.

4. Jakie mają być skojarzenia wywołane przez nowe logo?

Jak widzicie – choć porozumiewacie się z grafikiem, znacznie więcej w briefie jest miejsca na informacje spoza świata komunikacji wizualnej. Tym razem wkraczamy na obszar psychologii. Grafikowi może przydać się informacja o tym, że chcecie, by wasze logo kojarzyło się z zaufaniem i bezpieczeństwem, albo, że ma być dynamiczne, sugerować wasz zapał i energię.

5. Jaki będzie zakres zastosowań?

To bardzo ważna informacja. Czy przygotowywane dla was logo będzie pojawiać się tylko na papierze firmowym i na tabliczce zawieszonej przy wejściu do biura, czy może ma ozdobić produkowane przez was drewniane rowerki, ma być na tyle charakterystyczne, że nawet pomniejszone i wydrukowane jako mały punkcik na wielkim billboardzie sponsorowanego wydarzenia – będzie zauważane i rozpoznawane, a może ozdobi w formie haftu ubrania?

Nie gwarantujemy, że rzeczowa odpowiedź na wszystkie pytania zaowocuje otrzymaniem idealnego, najgenialniejszego na świecie logo, ale może wyeliminować pewne niedomówienia już na początku. Jeśli uważacie, że warto dodać coś jeszcze do tego materiału – śmiało, piszcie.
– Dominika Węcławek

Pragniemy podziękować grafikom, którzy zechcieli porozmawiać z nami o swoich doświadczeniach i oczekiwaniach:
Aleksandrze Grunholz, Pawłowi Wojtysiakowi, Szymonowi Wójciakowi, Piotrowi Michalakowi oraz Piotrowi Makarewiczowi.

[podobne_logo]

Czy polskie firmy it są gotowe na klientów z zachodu? Raport lizard media - na podstawie badania oboak

Czy polskie firmy IT są gotowe na klientów z Zachodu? Raport Lizard Media – na podstawie badania OBOAK

Martyna wójcik w grupie adweb

Martyna Wójcik w Grupie Adweb