Maciej Wernicki, na co dzień związany z agencją GoldenSubmarine, zdradza nam tajniki działania współczesnych mechanizmów marketingowych. Czy tylko startup na miarę Facebooka ma szansę zaistnieć? Czy dobry produkt sprzeda się sam? I co, jeśli nie cena, jest teraz najważniejsze w biznesie?
Żyjemy w niesamowitych czasach. Każdy z nas może stworzyć usługę, produkt lub startup i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby czerpać korzyści z własnych idei. Czy stąd pomysł na uruchomienie działu PR produktu?
Przeświadczenie, że dobry produkt sam się sprzeda jest już dawno nieaktualne. W dzisiejszych czasach hiperkonkurencji, zagadnienia związane z komunikacją są równie ważne, co jakość i cena produktu. Wbrew temu, że wciąż jesteśmy społeczeństwem na dorobku, „myślenie portfelem” nie jest już tak dominujące, jak jeszcze dziesięć lat temu. Firmy prześcigają się w tworzeniu coraz bardziej wymyślnych „przewag konkurencyjnych” – nie dlatego, że tak chcą, ale że muszą.
Filozofią działania GoldenSubmarine jest 360interactive. Polega ona na kompleksowym podejściu do komunikacyjnych działań online: zaczynając od opracowania strategii po wybór odpowiednich obszarów i narzędzi dotarcia do grup docelowych. PR produktu jest jednym z elementów tej układanki, utworzenie oddzielnej komórki jest kontynuacją dotychczasowych działań.
Przychodzi do was Zbyszek Startupowiec ze swoim projektem – innowacyjne pudełko na gwoździe. Co robicie?
Ze względu na swoje startupowe zamiłowanie na pewno bacznie przyglądam się projektowi. Jeśli rzeczywiście ma potencjał, z pewnością będę chciał mu pomóc. Nie tylko w zakresie komunikacyjnym, ale też w innych kwestiach – począwszy od zagadnień programistycznych i graficznych, skończywszy na kontaktach z funduszami inwestycyjnymi – w zależności od aktualnych potrzeb projektu.
Kiedyś przeczytałem bardzo mądrą rzecz – zamiast myśleć nad kolejnym projektem na miarę Facebooka, młodzi przedsiębiorcy powinni skupić się nad czymś może mniej przełomowym, ale za to mogącym przynieść realne zyski. Nowy projekt pudełka na gwoździe, jeśli rzeczywiście miałby „to coś” ułatwiające życie budowlańcom, mógłby być naprawdę intratnym przedsięwzięciem.
Teoretycznie marketing powinien być pierwszą rzeczą o której się myśli, jeśli chodzi o nowe produkty i usługi – w praktyce, często staje się ostatnią. Mówię to z własnego doświadczenia. Dlaczego tak się dzieje?
Znów możemy wrócić do stwierdzenia o dobrym produkcie, który sam się sprzeda. Wiele podmiotów nie docenia potencjału i konieczności komunikacji z konsumentem oraz słuchania jego potrzeb. Świadomość marketingowa w dalszym ciągu jest stosunkowo niska, zwłaszcza w sektorze MSP. Tutaj w dalszym ciągu pokutuje nieaktualna opinia – najważniejsza jest cena. Na szczęście zaczyna się to zmieniać.
Maciej Wernicki od blisko siedmiu lat związany jest branżą PR, specjalizuje się z działaniach komunikacyjnych w obszarach nowych technologii, IT, elektroniki użytkowej oraz e-commerce. Współpracował z takimi firmami i organizacjami, jak Microsoft, Kingston, LG Electronics, Verbatim, Grupa Allegro, Stopklatka TV, Związek Producentów Audio Video oraz IAB Polska.
W 2012 roku został laureatem Nagrody PRotony za rzecz pracy dla IAB.
Czy każdy produkt/usługa/idea potrzebuje promocji?
Każdy produkt, który wchodzi na rynek wymaga odpowiedniego podejścia: zarówno od strony marketingowej, jak i stricte biznesowej. Aspekty dotyczące sfery komunikacyjnej powinny być ściśle powiązane z kwestią sprzedaży. To banalne stwierdzenie często się rozmywa podczas „kreatywnych” burz w salach konferencyjnych wielu agencji. Przerzucanie się odkrywczymi pomysłami i wcielanie ich w życie raczej dość rzadko daje pożądane efekty.
Czy znasz ciekawe przykłady PR-u produktu na naszym rynku?
Jeśli chodzi o dobry, naprawdę interesujący przykład to muszę wymienić wszystko to, co działo się wokół Wiedźmina II. Chylę czoła przed ludźmi, którzy stali za tym przedsięwzięciem (nie mówię tego z powodu ostatniej wzmianki Prezydenta Obamy na temat Geralta 🙂 ). Gra komputerowa po raz pierwszy stworzyła w Polsce tak ogromne poruszenie, nie tylko w środowisku graczy. Sama akcja zaś zrobiła też wiele dobrego w celu zmiany postrzegania graczy przez „niegrających”.
Drugim fajnym przykładem jest aplikacja Kopalni Soli w Wieliczce. O ile Wiedźmin wniósł wiele dobrego dla polskiego środowiska „gamingowego”, o tyle ta appka zrobiła naprawdę sporo pozytywnego szumu dla rodzimego sektora turystycznego. Jedna sprawa to świetne wykonanie projektu, a druga – doskonała promocja aplikacji.
Dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, że jej autorami są ludzie z GoldenSubmarine, którzy stworzyli ją dwa lata temu, zanim dołączyłem do tej firmy. Aplikację jednak wskazałbym niezależnie od mojego miejsca pracy 🙂
Rozmawiała Małgorzata Litorowicz