Jest wziętym aktorem i świetnym tancerzem, a do tego goli owce gołymi rękami i składa koszule jednym ruchem. Zdobywca Oskara Christopher Walken został bohaterem reklam duńskiej marki odzieżowej Jack & Jones, w których wciela się w demonicznego krawca o nadprzyrodzonych zdolnościach.
„Made from cool” to hasło kampanii firmowanej twarzą Walkena, stworzonej przez agencję &Co z Kopenhagi. W ten sposób marka wprowadza na rynek najnowszą linię ubrań, skierowaną do klientów skłonnych zapłacić nieco więcej w zamian za świetne krawiectwo. W kontekście mrocznych spotów słowo „cool” można odczytywać dwojako. W wersji metaforycznej „cool” oznacza pewien rodzaj nonszalancji i dystansu, a w dosłownej chłód, który niewątpliwie bije ze spokojnej, stężałej twarzy Walkena i przy okazji nawiązuje do skandynawskiego pochodzenia marki.
W spotach widzimy Walkena przy pracy w warsztacie krawieckim urządzonym w mrocznym mieszkaniu z przełomu wieków. Aktor dzierga na drutach sweter, robi wykroje, przyszywa guziki i strzyże wełnę z owcy w całkowitym milczeniu, wpatrując się świdrującym wzrokiem w kamerę. Jego hipnotyzująca twarz może wręcz odwrócić uwagę od clou spotów, czyli sposobu jego pracy. Wełnę z ewidentnie struchlałej owcy ściąga gołą dłonią, dwa palce służą mu za nożyczki, a guzik do marynarki przyszywa bez użycia nici czy igły.
Udział Christophera Walkena w reklamie jest komentowany z pewnym zdziwieniem. Do tej pory siedemdziesięcioletni aktor stronił od projektów komercyjnych i jest znany z wyboru kolejnych ról wyłącznie pod kątem ich artystycznego poziomu, a nie wysokości gaży. Z drugiej strony, stylistyka reklam wydaje się (nomen omen) skrojona pod Walkena, a on sam nie boi się nietypowych wyzwań. W 2006 roku popisał się tanecznymi umiejętnościami w abstrakcyjnym klipie do piosenki „Weapon of choice” Fatboy Slima, który zdobył mnóstwo nagród, włącznie z tytułem „Najlepszego teledysku w historii” przyznanym przez ekspertów muzycznych programu VH1.
