Kurczak, który na życzenie chętnie machał nogami, robił pajacyki i dziwne pozy przed laty był medialną sensacją. Ludzie go kochali, a on pokornie znosił wszystkie dziwne zadania. Dziś w ramach cyklu kultowe kampanie przypominamy legendarną ikonę Burger Kinga i sprawdzamy co dzieje się z nim teraz.
Subservient Chicken czyli po polsku Służalczy Kurczak, to kampania promocyjna sieci resturacji Burger King, opierająca się na rozprzestrzenianiu wirusowym, stworzona przez Crispin Porter + Bogusky (w skrócie CP+B). Kurczak był elementem kampanii mającej na celu promowanie kanapki TenderCrisp.
Akcja rozpoczęła się w 2004, a bezpośrednim powodem był fakt, że Burger King miał chrapkę na objęcie pozycji lidera w segmencie kanapek z kurczakiem, choć zawsze zostawał w tym temacie daleko w tyle np. za Wendy’s. Firma postanowiła wprowadzić kanapkę TenderCrisp, zapewniając, że wykorzystuje się do niej najwyższej jakości mięso, doskonałe ciasto i inne ulepszenia. A wraz z kanapką pojawił się viralowy kurczak.
Internetowa wersja, będąca z początku dodatkiem do reklam emitowanych w tradycyjnych mediach, szybko zyskała wielką popularność. Kurczak na życzenie wykonywał szereg poleceń, wśród których znajdowało się między innymi tańczenie tango, bójka z wyimaginowanym przeciwnikiem czy kręcenie niewidzialnym hula hop. Pełna lista umiejętności sympatycznego bohatera jest długa i zawiera różne, często niedorzeczne komendy.
Jaki był efekt działań promocyjnych? Chociaż firma nie udostępniła konkretnych zysków sprzedażowych po przeprowadzonej kampanii, to jednak określa się ją jako sukces. Nie tylko zaangażowała odbiorców do średnio 6-7 minutowej aktywności na stronie internetowej, ale kurczak stał się również ikoną popkultury. Oprócz dobrego rozgłosu, kampania spowodowała, że już miesiąc po debiucie, sprzedaż wzrastała średnio ok. 10% tygodniowo. Subservient Chicken wiedział jak się dobrze zaprezentować.
Wiele lat po tej akcji, niewiele osób o niej pamięta. Nigdy nie jest jednak za późno, by powrócić. I tak kurczak, którego historia jak się okazało, była smutniejsza niż wszystkim mogło się wydawać, powraca. Subservient to już określenie z przeszłości, teraz czas na Big. Po tym jak kurczak został zwolniony ze swojej usługującej posady, jego życie straciło dotychczasowe barwy. Co mu pozostało? Zabawianie rozwrzeszczanej bandy dzieci, walki kurczaków, kariera kryminalisty, aż w końcu – wylądował na ulicy. Na ratunek przyszedł mu trener proponując zmianę dotychczasowego stylu życia o 180 stopni, a kurczak, przyzwyczajony do tego, by robić to, co mu się każe, skorzystał z oferty. Odtąd jego szara egzystencja zmieniła się w pasmo intensywnych treningów, co pozwoliło mu wrócić jako Chicken Big King – to brzmi dumnie. Czy równie dumnie przedstawią się wyniki sprzedażowe nowej kampanii? Okaże się wkrótce.