w

Jakub Biel: Solgaz rozpalił Wykop bez płomieni [wywiad]

Jakub biel: solgaz rozpalił wykop bez płomieni [wywiad]

Jak robić marketing na Wykopie? Jakub Biel wie to najlepiej. To dzięki niemu płyty Solgaz stały się wykopowym fenomenem, a serwis zalały memy i żarty z rodzaju ” Czym różni się Solgaz od Zbigniewa Hołdysa? – Solgaz sprzedaje więcej płyt”. Najsprawniejszy marketingowiec na Wykopie opowiedział nam, jak udało mu się wkraść w łaski tej wyjątkowo wymagającej społeczności.

Kim jesteś, czym się zajmujesz i jak trafiłeś do firmy Solgaz?

Na co dzień samotnie czaruję właśnie w marketingu firmy Solgaz, zaocznie studiuję Zarządzanie Mediami na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz zagłębiam się w książkach o komunikacji czy mediach.

Z moim „transferem” do Solgazu wiąże się całkiem ciekawa historia, bo wcześniej pracowałem w dziale reklam Grupy Onet i Solgaz był moim klientem. Współpraca układała się na tyle dobrze, że po pewnym czasie porzuciłem miasto Lajkonika i przeniosłem się na Dolny Śląsk. Jestem tu nieco ponad rok i zażywam uroków pracy poza korporacją – bardzo fajnie się patrzy, kiedy firma pode mną rośnie.

Dlaczego jako jeden z kanałów komunikacji marketingowej (tylko stąd was znam:)) wybraliście Wykop?

W najpopularniejszych miejscach takich jak Facebook czy Twitter, pełno jest ogromnych marek typu Samsung, Whirlpool czy Electrolux. Oni mają dzienne budżety reklamowe takie jak Solgaz pewnie na cały rok, a dodatkowo nad każdym napisanym słowem siedzi u nich sztab specjalistów – tutaj tylko ja. Bardzo ciężko konkuruje się w takiej sytuacji. Pozostało więc do wyboru albo być jedną z milionów firm na tych portalach albo znaleźć nowe miejsce i „uczynić tę ziemię sobie poddaną”.

Oczywiście to nie do końca tak, że wszedłem na Wykop, powiedziałem „No cześć, jestem Solgaz” i wszyscy zaczęli nas lubić. Wręcz przeciwnie – Wykopowicze bardzo źle przyjmują intruzów (a zwłaszcza firmy) w swojej społeczności. Zauważyłem kiedyś, że temat mojej firmy pokazał się na Wykopie, zacząłem więc konkretnie odpowiadać ludziom na pytania. Bez marketingowej papki.

Zaczęło to działać, bo ludzie nas nie odrzucali, choć jedyne na co mogłem początkowo liczyć to neutralność. Wtedy zacząłem łapać język Wykopu i jego specyfikę. Konto Solgazu pojawiało się wszędzie tam, gdzie były pytania o gaz, remonty, kuchnię, patenty i inne sprawy. Zwyczajnie pomagałem internautom w ich problemach. Zauważyli że tak prowadzone konto faktycznie wnosi jakąś wartość. Przykładowo, kiedyś jeden z internatuów z Trójmiasta potrzebował pilnie naprawy starej kuchenki (konkurencji) bo nie mógł gotować. Wysłałem więc naszego serwisanta z numerem telefonu.

Druga sprawa to sama społeczność Wykopu która jest dość…specyficzna. Nie znam drugiej grupy w polskim internecie która potrafiłaby tak szybko zebrać się i np. wysyłać dziesiątki ręcznie pisanych lisów do samotnego pana w domu starców, czy nagle zebrać 30 tysięcy złotych na protezę dla jednego z „mirkujących” kolegów (czyli piszących na tamtejszym mikroblogu). Ale to nie jest tak, że wszyscy Wykopowicze robią to z nudów – wielu z nich to przedsiębiorcy, zaawansowani programiści, blogerzy, specjaliści w dziedzinach takich jak kosmos, nanotechnologia czy inna ścisła nauka. Widać to w często pojawiających się bardzo konkretnych komentarzach. Nieraz one właśnie są bardziej wartościowe od samego znaleziska, bo pokazują jak dane zjawisko wygląda z bliska.

Skąd wzięła się ta ogromna popularność Solgazu, ale też ale też Ciebie osobiście, np. w kontekście znaleziska Pomóżmy Jakubowi z Solgazu zostać PRowcem roku? 🙂

Składa się na to kilka elementów:

– Szczerość. Prostym przykładem było pytanie czy mam płytę Solgazu w domu. Odpowiedziałem, że wynajmuję wyposażone mieszkanie i nie mam na to wpływu tak jak niektórzy z kolegów z pracy, ale gotuję coś czasem w biurze (taką pracę lubię :)). Bez tego nie da się budować dobrych relacji i to nie tylko w internecie.

Otwartość. Jeden z Wykopowiczów zwrócił uwagę na kratkę wylotu spalin w naszej płycie. Nie podobała mu się i zasugerował kilka zmian. Niewiele czasu minęło a nowe kratki zostały wpuszczone do obiegu. Zawsze jesteśmy otwarci na uwagi czy wizyty u nas w biurze na herbatę. To pokazuje, że jesteśmy członkiem społeczności, a nie tylko spamującą firmą.

Przystosowanie. Wrzucanie zdjęć kotów na Wykopie miałoby taki sens jak pisanie prac naukowych na Instagramie. To nie działałoby dobrze. Kiedy pojawia się humorystyczny język to odpowiadamy tak samo, ale gdy jeden z przedsiębiorców zadawał konkretne pytania o wnioski patentowe to też mu pomogliśmy. Ważnym elementem był tu też język, który różni się trochę od reszty internetu. Przykład? Proszę bardzo: długo nie mogłem załapać czym jest „różowy pasek”. Okazało się że to określenie na kobietę na Wykopie (przez oznaczanie płci kolorem paska pod awatarem).

Szybka reakcja. Real Time Marketing to w ogóle świetna sprawa, ale tutaj miałem szczęście kilka razy wykorzystać go z wielkim powodzeniem. Pewnego razu Wykop ogarnęła afera po tym, jak jeden z użytkowników ukradł drugiemu namiot i nie chciał oddawać przez długi czas. Wrzuciłem więc grafikę małego modelu płyty gazowej w stylu mema z dopiskiem „Idealna do campera i pod namiot”.

Innym razem przyszła moda na ucinane wpisy w stylu „Idę sobie przez dach budowy i powiem wam że trochę tu wyso” – po czym dany internauta nie odzywa się przez jakiś czas. Moja wersja brzmiała „Testujemy model nowej płyty gazowej. Pora sprawdzić czy nie wybu” – i zamilkłem do końca dnia 🙂

Podobnie było z historyjką dla pism kobiecych: http://natemat.pl/132559,czysty-ubaw-czyli-nowy-trend-na-zabawne-historie-z-gazet-dla-pan

Jesteście jedną z niewielu marek uznanych w tej społeczności, więc można przypuszczać, że traktujecie swoich odbiorców poważnie. Jednak wiele agencji boi się tego portalu – po pierwsze traktując społeczność jako „gimbazę”, po drugie ze strachu przed „hejtem”. Jak myślisz, z czego to wynika?

Jak już wspomniałem, Wykop jest doskonale zorganizowany. Nie jest dla nich problemem np. szybko zebrać krew w dowolnym mieście dla potrzebującego członka społeczności. Ale ten jakże piękny medal ma też swoją drugą stronę – kiedy jakakolwiek firma oszuka Wykopowicza lub na przykład utrudnia reklamację produktu, to od razu jest wyciągana na stronę główną. Tam już każdy z wpisów ma po kilkadziesiąt tysięcy odsłon, a nazwa firmy w złym kontekście bardzo szybko i wysoko znajdzie się w wynikach Google. Często to właśnie Wykop jest ogniskiem zapalnym wielu afer wylewających się na FB i nie tylko. Myślę, że tego boją się agencje. Ale od razu dodam że niepotrzebnie, bo to środowisko często sprawdza źródła i przyczyny zamieszania, a nawet szuka odpowiedzi u „oskarżonego”. Jeżeli firma nie ma nic złego do ukrycia, a do tego działa transparentnie to może mieć pewność, że Wykop jej nie ukąsi.

Wiek Wykopowiczów też jest mocno stereotypowy: dane z lutego 2014 (Megapanel) mówią o ponad MILIONIE odwiedzających ten serwis z wiekiem powyżej 25. Gdyby tego było mało – ponad połowa z tej grupy ma więcej niż 35 lat (prawie 600 000).

Skąd zatem mit „gimbazy”? Obstawiałbym że winny jest sposób korzystania z internetu młodszego pokolenia: gimnazjaliści publikują wszystko co dzieje się w ich życiu, a przy tym są znacznie głośniejsi i liczniejsi w komentarzach. Osoba mająca własną firmę lub pracująca na poważnym stanowisku wypowie się bardzo rzadko, ale konkretnie i zapewne w swoim temacie. A młody człowiek? No cóż… Może to nie jest najlepsze porównanie, ale czy zauważyłaś że im mniejszy pies tym głośniej szczeka?

W takim razie czy funkcjonowanie i inwestowanie w kampanię na wykop.pl ma sens i zwraca się, na przykład większą rozpoznawalnością marki lub sprzedażą? Jak to wygląda z waszej perspektywy?

Zdecydowanie obecność na Wykopie pomogła naszej firmie i widzę to na dwa różne sposoby: po pierwsze wielu Wykopowiczów wrzuca zdjęcia produktów zakupionych u nas. Nawet jak rozmawiam z dziewczynami od zamówień to często opowiadają o wyproszonych rabatach właśnie od członka tej społeczności. Po drugie sama rozpoznawalność marki znacznie wzrosła, bo Wykop jako agregat treści ma to do siebie że przyciąga dziennikarzy, którzy w jednym miejscu mają newsy z całej sieci i szybko je wyłapują. Z Wykopu dowiedziałaś się o nas i Ty, więc jednak jakiś skutek jest 🙂

Co mógłbyś doradzić firmom i agencjom, które chciałyby wykorzystać ten kanał komunikacji?

Przede wszystkim nie bać się i być szczerym. To brzmi banalnie, ale znacznie lepiej zadziała komunikat „Ok, naprawimy to” z informacją zwrotną za kilka chwil niż konsekwentne udawanie, że wszystko jest w porządku.

Nowe miejsce zawsze wydaje się straszne, a już tym bardziej kiedy nie zna się jego specyfiki. Zdecydowanie najpierw polecałbym poznać Wykop jako czytelnik, aby później w ogóle zastanawiać się nad wejściem do środka. Aha i jeszcze jedno – „Usuń konto” to bardzo popularny zwrot kierowany do nowych kont. A już w szczególności firm 🙂

Rozmawiała: Małgorzata Litorowicz


  1. Audioteka: jak tworzyć dobrze opowiedziane historie [wywiad]
  2. DecoMorreno markowym viralem roku? [wywiad]
  3. Dawid Bednarski: event pozwala doświadczyć marki wszystkimi zmysłami [wywiad]

Porucznik Dexterewicz, czyli mash up serialowy

Gdyby drony pracowały w agencji...

Gdyby drony pracowały w agencji…